Za
to, że jesteś, że znam Cię od zawsze…
Dziękuję
za Twoją miłość, choć niezasłużoną,
i
nieraz tak trudną do pojęcia,
bo
zawsze tak wielką i zawsze niezmienną…
Dziękuję
za cierpliwość, którą masz dla mnie,
mimo
mych upadków, grzechów i zwątpień…
Ciągle
odkrywam Ciebie na nowo
i
widzę tych darów coraz więcej.
Bo
któż je policzyć zdoła!
Każdego
dnia przychodzisz z propozycją miłości –
ukryty
w małym kawałku świętej Hostii.
Przemieniasz
me serce i sposób widzenia
ludzi,
wydarzeń i nawet cierpienia.
Czy
kiedykolwiek zdołam Ci podziękować?
Ciągle
tak trudno mi uwierzyć,
że
Ty, wielki Pan nieba i ziemi
zniżasz
się do mnie, marnego stworzenia.
Choć
tyle razy już dziękowałam,
dziękuję
raz jeszcze, bo to ciągle mało…
I
modlę się żarliwie, by moje serce
w
podzięce nigdy nie ustawało!