Bez tej miłości można żyć…
Parafrazując
słowa Wisławy Szymborskiej, kolejny raz pytam:
Czy można
żyć bez miłości Chrystusowej?
Czy można
istnieć bez Jego promieni,
co
rozświetlają mroki życia?
Czy można
żyć bez ciepła Jego świętych rąk,
co tulą
do serca?
Bez
dobrych i czułych słów, co koją smutki?
Bez
absolutnej pewności,
że mnie
kocha i zawsze pomoże…
Bez
kawałka tego białego Chleba,
co karmi
duszę…
Bez tej
wewnętrznej ciszy, która tak potrzebna…
Bez słów
uwielbienia i podzięki za Jego dobroć…
Bez
świadomości,
że On
jest, że zawsze czeka…
Czy można
żyć bez miłości Chrystusowej -
pięknej,
cierpliwej i łaskawej,
wybaczającej
i nieogarnionej…
Pytam raz
jeszcze –
czy bez
tej miłości można żyć?
Pewnie i
można, ale nie można promieniować –
miłością,
pięknem duszy i dobrem!
I ciągle
rosnąć, piąć się ku Górze…
Bez tej
miłości bardzo trudno żyć!