„Niemal wszystko to, co posiadamy, otrzymaliśmy w darze. Niemal wszystko to, kim jesteśmy, zawdzięczamy innym. Dopiero z tą świadomością możemy uczciwie popatrzeć na potrzebujących, biednych, dotkniętych całą nędzą tego świata i w nich dostrzec własne ubóstwo i znikomość, w nich usłyszeć własne wołanie o miłosierdzie. Dopiero wtedy będziemy gotowi do jego praktykowania, bo wówczas nie będzie ono dawaniem naszego, ale dzieleniem się tym, co sami wcześniej otrzymaliśmy, bowiem każdy dar otrzymany staje się w nas powinnością dalszego obdarowywania.
Zobaczyć swoje ubóstwo, zobaczyć je w
drugim i wyjść mu naprzeciw, to stać się miłosiernym. Reszta to kwestie czysto
techniczne. Ile damy czasu, serca, modlitwy, dobrych słów, troski,
cierpliwości, pieniędzy, rzeczy, wszystko zależy od naszych możliwości. Nigdy
nie ma się tak mało, by nie móc się podzielić z tymi, którzy mają jeszcze
mniej.
Św. Franciszek z Asyżu dobrze poznał biedę
swoją i drugich. W tej biedzie potrafił dostrzec nade wszystko oblicze ubogiego
Chrystusa, którego niezmiennie od setek lat uczy nas prosić: Spraw, abyśmy
mogli, nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać; nie tyle szukać
zrozumienia, co rozumieć; nie tyle szukać miłości, co kochać.”. Ks.
dr Mirosław Kiwka
Wpis: 24 stycznia godz. 12:24