poniedziałek, 10 lipca 2017

Zapiski o łagodności i cichości


Zapiski są luźne. To kilka myśli, które udało mi się zanotować z wczorajszej homilii. Słowa wydały mi się tak cenne, że postanowiłam je tutaj przekazać, któż z nas bowiem nie chce być łagodny!

„Błogosławieni cisi…” – mówi Pan Jezus na Górze.
Cichość znaczy łagodność.
Pycha i wybuchowość są przeciwieństwem łagodności.

Łagodność nie oznacza słabości. Należy ją dobrze rozumieć. Pan jest łagodny i miłosierny, ale równocześnie wielki i potężny w swym majestacie. Pan Jezus przebacza swym prześladowcom, ale potrafi też wybuchnąć gniewem – na przykład w świątyni, gdy przegania kupczących. Bycie łagodnym nie przeczy okazaniu gniewu we właściwym czasie! Św. Paweł w Liście do Efezjan mówi: „Gniewajcie się, ale nie grzeszcie!” Pan Jezus piętnował podwójne życie faryzeuszy.

Trzeba okazać gniew w słusznej, Bożej sprawie.
Św. Paweł przed nawróceniem był gwałtowny, ale przy pomocy Ducha Świętego i pracy nad sobą osiągnął łagodność.

Podobnie św. Franciszek Salezy żyjący na przełomie XVI i XVII wieku. Był bardzo popędliwy, ale pracował nad sobą, ćwiczył się w pokonywaniu swej popędliwości. Zmianę postawy zawdzięczał między innymi książce „O naśladowaniu Chrystusa” - z niej czerpał cenne wskazania.

Jak zdobyć cnotę łagodności?
Przede wszystkim panować nad gniewem, cierpliwie znosić wady bliźnich, przebaczać im i ogarniać życzliwością.
Szukać wokół siebie ludzi łagodnych i wyrozumiałych. Unikać furiatów.
Angażować się tylko w tych wydarzeniach, które od nas zależą. Dzięki temu bierzemy odpowiedzialność za to, za co jesteśmy odpowiedzialni.
Umieć wysłuchać drugiego człowieka, który zrobił nam przykrość.

Łagodność nie jest potulną akceptacja zła!
Łagodność – to tajemnica Chrystusa, który nigdy nie pałał zemstą. Jezus jest tym, który napełnia nas swoim pokojem.



Wpis: 10 lipca g. 12:20