Nie jestem pewna, czy wypada tak mocno
odkrywać swoje wnętrze, ale zaryzykuję, bo może to pobudzi Cię, Drogi
Przyjacielu, który siedzisz po tamtej stronie, do dokonania podobnego resume swojego życia…
Marzyłam o wielkiej i pięknej miłości –
na wzór romansów książkowych…
Otrzymałam największą i najpiękniejszą,
bo Chrystusową…
Pragnęłam napisać książkę „Moje rozmowy
z Chrystusem”, która byłaby świadectwem mojej wiary…
Otrzymałam możliwość dotarcia do całego
świata poprzez pisanie na blogu…
Uważałam, że zawsze mam rację…
Pan Jezus mi pokazał, że tylko to, co
jest zgodne z Jego wolą, jest dla mnie dobre…
Chciałam mieć dużo pieniędzy, by móc
kupić tyle obrazów, by ozdobiły cały mój
dom…
Otrzymałam zupełnie niespodziewanie dar
malowania…
Chciałam być bogata, by życie płynęło
dostatnio…
Pan Jezus pokazał mi, że nie w
bogactwie jest szczęście; otrzymałam
bogactwo wnętrza…
Zazdrościłam wielu ludziom sukcesów,
spektakularnych względów…
Chrystus uczy mnie ciągle, że tylko
podobanie się Bogu jest ważne…
Jakże często dopadała mnie pycha!
Pan Jezus pokazał mi, ile w tym głupoty
i … brzydoty!!!
Pragnęłam mieć wielu przyjaciół…
Pan Bóg obdarzył mnie swoją
najpiękniejszą przyjaźnią…
Bałam się cierpienia, śmierci i
trudnych doświadczeń…
W zamian otrzymałam i nieustannie
otrzymuję ogrom łask i siłę…
Wszystko, co dzieje się w moim życiu
nie jest przypadkiem! Odkąd uroczyście powiedziałam Chrystusowi: „Bądź wola Twoja!”,
doświadczam cudów Jego miłości!