piątek, 14 lipca 2017

Wyznanie


Nie jestem pewna, czy wypada tak mocno odkrywać swoje wnętrze, ale zaryzykuję, bo może to pobudzi Cię, Drogi Przyjacielu, który siedzisz po tamtej stronie, do dokonania podobnego resume swojego życia…


Marzyłam o wielkiej i pięknej miłości – na wzór romansów książkowych…
Otrzymałam największą i najpiękniejszą, bo Chrystusową…


Pragnęłam napisać książkę „Moje rozmowy z Chrystusem”, która byłaby świadectwem mojej wiary…
Otrzymałam możliwość dotarcia do całego świata poprzez pisanie na blogu…


Uważałam, że zawsze mam rację…
Pan Jezus mi pokazał, że tylko to, co jest zgodne z Jego wolą, jest dla mnie dobre…


Chciałam mieć dużo pieniędzy, by móc kupić tyle obrazów, by ozdobiły cały mój  dom…
Otrzymałam zupełnie niespodziewanie dar malowania…


Chciałam być bogata, by życie płynęło dostatnio…
Pan Jezus pokazał mi, że nie w bogactwie jest szczęście;  otrzymałam bogactwo wnętrza…


Zazdrościłam wielu ludziom sukcesów, spektakularnych względów…
Chrystus uczy mnie ciągle, że tylko podobanie się Bogu jest ważne…


Jakże często dopadała mnie pycha!
Pan Jezus pokazał mi, ile w tym głupoty i … brzydoty!!!


Pragnęłam mieć wielu przyjaciół…
Pan Bóg obdarzył mnie swoją najpiękniejszą przyjaźnią…


Bałam się cierpienia, śmierci i trudnych doświadczeń…
W zamian otrzymałam i nieustannie otrzymuję ogrom łask i siłę…


Wszystko, co dzieje się w moim życiu nie jest przypadkiem! Odkąd uroczyście powiedziałam Chrystusowi: „Bądź wola Twoja!”, doświadczam cudów Jego miłości!