środa, 15 lipca 2015

Wszystko darowane


Pod takim tytułem ukazała się całkiem niedawno książka będąca wyborem myśli ks. Jana Twardowskiego na każdy dzień, taki zresztą nosi podtytuł. Mój ukochany poeta (myślę, że nie tylko mój ukochany!) właśnie skończyłby sto lat. Kończy je w niebie i tam zapewne tworzy kolejne wiersze, pogłębione  o bezpośrednią bliskość Boga… Uśmiecha się dobrotliwie i z sobie tylko właściwym poczuciem humoru przygląda się z wysokości niebieskich światu… Patrzy, uśmiecha się i dziwi… Dziwi się brakowi miłości, beztrosce człowieka, zadufaniu, zapatrzeniu we własne ego… Myślę, że właśnie stamtąd pragnie nam ks. Jan przekazać tę głęboką myśl: Wszystko zostało nam darowane!

Nie zamierzam napisać recenzji książki, ks. Jan rekomendacji nie potrzebuje! Pragnę zatrzymać się nad tytułem – niezwykle wymownym i wartym głębszego zastanowienia. Czy mamy czas, by zastanowić się nad niezwykle głęboką treścią tego słowa? Czy w ogóle się chcemy się zastanowić? I wreszcie trzecie pytanie: Czy naprawdę wierzymy, że wszystko zostało nam podarowane!

Te słowa doskonale wpisują się w poprzednie rozważania o mądrości. Bo trzeba naprawdę wielkiej, Bożej mądrości, by dostrzec, że nic nie mamy sami z siebie, ale wszystko zostało nam podarowane, począwszy od życia… Jakże często słyszymy słowa pełne przechwałki: Dokonałem tego własnymi rękoma! Nie dokonałbyś tego, gdyby Pan Bóg nie obdarzył cię rozumem, zdrowymi rękoma…   

Cóż masz, czego byś nie otrzymał! A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał.” (I List do Koryntian)