Witam wszystkich w kolejny dzień
styczniowy – w zasadzie trochę smutnawy, bo chmury zasnuły niebo i trudno
przebić się słonecznym promykom… Ale w dużej mierze od nas samych zależy, jak
postrzegamy otaczający nas świat! Można na przykład dać pole wyobraźni i
zamiast szarych obłoków zobaczyć błękit nieba. Można! Nawet wtedy, gdy
przytłaczają nas liczne problemy! W błękicie nieba i przy blasku słonecznych
promieni (nawet jeżeli tylko zaistniały w naszej wyobraźni) znacznie łatwiej
znosić trudy codzienności. Radość serca płynie z naszego wnętrza! Dzisiaj
kolejny raz usłyszałam w homilii oczywistą prawdę, o której tak często zapominamy…
A mianowicie, że Pan Jezus zawsze jest z nami, przy nas, idzie z nami… Nawet
wtedy, gdy nam się wydaje, że nas opuścił. Zatem: SURSUM CORDA! Wszyscy smutni,
skrzywdzeni przez los, a także ci, którzy stracili już nadzieję! Kochani! Nie
traćcie ducha! Nigdy nie jesteśmy sami! Bóg nas kocha! Jest z nami w tym małym
kawałku Chleba, który daje siłę! Przeogromną! I radość serca!