Oto kilka myśli Świętych o znaczeniu
milczenia:
Św. s. Faustyna: Milczenie jest mieczem w
walce duchowej; nie dojdzie do świętości nigdy dusza gadatliwa. Ten miecz
milczenia obetnie wszystko, co by się przyczepić do duszy chciało. Jesteśmy
wrażliwi na mowę i zaraz wrażliwi chcemy odpowiadać, a nie zważamy na to, czy
jest w tym wola Boża, żebyśmy mówili. Dusza milcząca jest silna, wszystkie
przeciwności nie zaszkodzą jej, jeżeli wytrwa w milczeniu. Dusza milcząca jest
zdolna do najgłębszego zjednoczenia się z Bogiem, ona żyje prawie zawsze pod
natchnieniem Ducha Świętego. Bóg w duszy milczącej działa bez przeszkody. (…) Żeby
słyszeć głos Boży, trzeba mieć ciszę w duszy i być milczącą, nie milczeniem
ponurym, ale ciszą w duszy, to jest skupieniem w Bogu. Można wiele mówić, a nie
przerwać milczenia, a zarazem można niewiele mówić, a zawsze łamać milczenie.
Dusza gaduła, jest pusta we własnym wnętrzu. Nie ma w niej ani
cnót gruntownych, ani poufałości z Bogiem. Nie ma mowy o życiu głębszym, o
słodkim pokoju i ciszy, w której mieszka Bóg. Dusza nie zaznawszy słodyczy
ciszy wewnętrznej, jest duchem niespokojnym i mąci innym te ciszę. Widziałam
wiele dusz w przepaściach piekielnych, za niezachowanie milczenia. (…) W języku
jest życie, ale i śmierć, a nieraz językiem zabijamy, popełniamy prawdziwe
zabójstwo. (…) Poznałam pewną osobę, która dowiedziawszy się od innej pewnej
rzeczy, którą o niej mówiono, (...) rozchorowała się ciężko i wiele wylała łez…
Moja cisza dla Jezusa? Starałam się o wielką ciszę dla Jezusa.
Pośród największego gwaru, Jezus miał zawsze ciszę w moim sercu, chociaż mnie
to nieraz wiele kosztowało…
(…) Duch Święty
nie mówi do duszy rozproszonej i gadatliwej, ale przemawia przez swe ciche
natchnienia do duszy skupionej, do duszy milczącej. Gdyby było ściśle zachowane
milczenie, nie byłoby szemrań, rozgoryczeń obmów, plotek, nie byłaby szarpana
miłość bliźniego, jednym słowem, wiele błędów by upadło. (…) Kiedy przyjmuję
Komunię św. proszę i błagam Zbawiciela, aby uleczył język mój, bym nigdy nie
obraziła miłości bliźniego.
O. Pio: Kochaj
milczenie, gdyż ten, kto wiele mówi, nie ustrzeże się od winy/ Nie uniknie się grzechu
w gadulstwie, kto ostrożny w języku - jest mądry.
Kohelet w Starym
Testamencie mówi, że jest czas milczenia i czas mówienia.
Księga przysłów: Niemądry, kto bliźnim pogardza, lecz rozumny umie o nim milczeć..
Biblijny mędrzec Syrach dostrzegł
katastrofalne skutki złej mowy dla świętości serca, dlatego napisał: Lepiej
się potknąć na gruncie pod nogami niż o wybryk własnego języka. (…) Osoba,
która umie strzec swoich ust, wcale nie wyobcowuje się ze świata i wydarzeń,
ale staje się naprawdę sobą, zdobywa powagę i uznanie, umie właściwie zachować
się w trudnych sytuacjach, a jej milczenie nie wynika z niewiedzy, lecz z
mądrości.
Powyższe wskazania napisałam głównie dla samej
siebie, bo tak naprawdę mam wielkie trudności z zachowaniem milczenia w
najróżniejszych sytuacjach! Ciągle walczymy ze swymi ułomnościami,
prawda? Myślę, że najważniejsze, aby te ułomności chcieć dostrzec, to wtedy
łatwiej je pokonać!
I jeszcze jedno! Czytają mnie nie tylko ludzie wierzący, ale
również niewierzący, o czym miałam okazję się przekonać... Myślę jednak, że
trochę milczenia jest potrzebne każdemu, niezależnie czy swoje wnętrze nazywa
duszą, jaźnią czy też świadomością...