Pomyślałam sobie, że przed wielką uroczystością
Zesłania Ducha Świętego warto odświeżyć refleksje zapisane w tym miejscu przed
kilkunastoma laty. A refleksje dotyczą entuzjazmu! Dlaczego? Bo Duch Święty
wnosi w nasze serca i umysły - w całe nasze życie - nieprawdopodobną radość – radość,
że jestem dzieckiem Bożym, a co za tym idzie – świadomość, że nie jestem sam/sama,
ale pod najczulszą opieką Boga. To On - trzecia Osoba Trójcy Świętej – Duch Święty
– czuwa nade mną, prowadzi i obdarza największą miłością, jaką możemy sobie
wyobrazić! A zatem mój entuzjazm ma swoje źródło w Górze! A jaki jest?
Jest radością, bo żyję i mam tysiące
możliwości w kształtowaniu siebie i swego losu.
Jest ciągłym podążaniem ku Światłu.
Jest ufnością złożoną w Chrystusie.
Jest wiarą, że nie wszystko, co złe,
musi mnie ranić.
Jest miłością życia – z wszystkimi jego
urokami i trudnościami.
Jest akceptacją ludzi, kimkolwiek są i
cokolwiek znaczą.
Jest zgodą na własne życie!!!
Jest pełnym przekonaniem, że dane mi
życie nie jest przegrane, bo Pan obdarza mnie tysiącem łask!!!
Jest nadzieją, bo nawet w
najciemniejszym tunelu kiedyś zapali się światełko!
Jest szczęściem – mimo trudów i klęsk,
bo zawsze mogę się podnieść. Pan Jezus podaje mi rękę!
Jest błogosławieństwem, bo wiem, że ze
mną kroczy Chrystus.
Jest – powtarzam za św. Tomaszem z Akwinu - zdolnością
dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych
zalet w ludziach…
I wreszcie – entuzjazm jest wielką
łaską, którą nie tylko warto dostrzec, ale i dzielić się nią z każdym
człowiekiem!
Wpis: 7 czerwca godz. 16:40