niedziela, 22 czerwca 2025

Jeszcze kilka słów o uroczystości Bożego Ciała

 

„Od XVI w. w Kościele odbywa się czterdziestogodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu. Zapoczątkował ją w Mediolanie św. Karol Boromeusz w 1520 r. Założono specjalne zakony z nieustanną adoracją Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Na terenie naszego kraju są to:  benedyktynki-sakramentki, franciszkanki od Najświętszego Sakramentu i Eucharystii.

Nieodłącznym elementem święta Bożego Ciała jest procesja eucharystyczna, wprowadzona do obrządku  później niż samo święto. Pierwsza wzmianka o uroczystej procesji przed sumą pochodzi z  Kolonii, z  lat 1265–1275. Jak czytamy w zapisie, podczas procesji niesiono krzyż z Najświętszym Sakramentem. Jest to nawiązanie do dawnego zwyczaju zabierania w podróż Eucharystii dla ochrony przed niebezpieczeństwami.

Od XV w. procesje odprawiano już w całych Niemczech, Anglii, Francji, północnych Włoszech i Polsce. W Niemczech procesję w uroczystość Bożego Ciała łączono z procesją błagalną o odwrócenie nieszczęść i dobrą pogodę, dlatego przy czterech ołtarzach śpiewano tylko teksty Ewangelii i udzielano uroczystego błogosławieństwa. W Polsce zwyczaj ten wszedł do „Rytuału piotrkowskiego” z 1631 r. Rzymskie przepisy procesji zawarte w „Caeremoniale episcoporum” (1600 r.) i „Rituale romanum” (1614 r.) przewidywały jedynie przejście z Najświętszym Sakramentem bez zatrzymywania się, zakończone błogosławieństwem. Procesje odprawiane były z wielkim przepychem od początku ich wprowadzenia, a udział w nich traktowano jako publiczne wyznanie wiary.

W Polsce od czasów rozbiorów z udziałem w procesji łączyła się w świadomości wiernych manifestacja przynależności narodowej. Po II wojnie światowej procesje w czasie Bożego Ciała były znakiem jedności narodu i wiary. 

W kulturze ludowej przyjął się zwyczaj zabierania przez uczestników procesji gałązek z ołtarzy do domów. Gałązki te miały chronić mieszkańców domostw przed nieszczęściami, zatykano je w rogach pól, by broniły przed uderzeniami piorunów, a kiedy zaczynało grzmieć, wrzucano te gałązki do ognia. Dym z tego ognia miał powodować rozchodzenie się chmur burzowych. 

Zachowały się do dzisiaj przysłowia związane z tym świętem: „Boże Ciało — skocz do wody śmiało”, „Dzień Bożego Ciała pogodny - dobry urodzaj znaczy” lub „Na Boże Ciało siej proso śmiało”.

Nieodłącznym elementem tego święta są uroczyste święcenia ziół, szczególnie leczniczych, splecionych w wianki. Były to wianuszki małe jak dłoń, uwite z pachnących krzewów, ziół i kwiatów. Woń ziół uważana była bowiem za symbol cnoty, a Kościół w modlitwie, którą odmawiał kapłan przy ceremonii poświęcenia wianków, prosił Boga, aby przyjął do wiecznej szczęśliwości wonne cnoty tych, którzy składali Bogu na ołtarzu wieńce i pęki pachnącego ziela. Był to piękny i rzewny zwyczaj.

Wianuszki zawiesza się we wnętrzach domów, a gdy wyschną, pali się je jako kadzidła i okadza dom, wnętrze stajni i bydło. Oprócz znaczenia symbolicznego, dym takiego kadzidła spełnia funkcje dezynfekcyjne. Z plecionych w tym dniu wianków, najczęściej z rozchodnika, kopytnika, bobownika, niezapominajek i macierzanki, rosiczki, czyli bożej rosy, i nawrotka, mięty, rumianku, koniczyny, jaśminu i dzikiej róży poświęconych w czasie nabożeństwa chroniono domy przed pożarami. Z zasuszonych i skruszonych ziół przyrządzano napary, które miały właściwości lecznicze.

Wianki poświęcone w czasie oktawy Bożego Ciała symbolizują ludzką pracę i dary od Boga służące ludziom i wszystkim istotom na ziemi. Dawniej wianki zostawiano w kościele na osiem dni, a do domu zabierano je dopiero ostatniego dnia oktawy. Wianki związane są ze sobą najczęściej czerwoną tasiemką. ”(Źródło: Czytelnia: święta, zwyczaje, obyczaje i obrzędy ludowe)