Jakże
ubogie byłoby życie,
jakże
bezbarwne i smutne,
i
jakie monotonne,
gdyby
ON nie był wpisany
w
moją codzienność,
w
każdą chwilę dnia,
w
moje myśli, uczucia,
we
wszystko, co robię…
On
jest!
Niesie
nadzieję, pociesza, chroni.
Jest
niezawodnym Przyjacielem, Bratem,
moją
Miłością największą!
Jest
zawsze!
Jest
w drugim człowieku -
może
nie zawsze z piękną duszą,
może
zagubionym,
może
chorym, który potrzebuje Bożej mocy,
może
w tym, który cierpi.
A
może i w tym, co okazuje wrogość!
Jezus
uśmiecha się do mnie,
uśmiechem
rozjaśnia każdy dzień.
I
pewnie zapytasz, czy nie za dużo o Nim…
Nie,
zapewniam Cię!
Bo
wszystko Mu zawdzięczam!
I
radości, i smutki, które bierze na swe barki;
i
ogrom łask niezasłużonych;
i
przyjazne myśli;
i
samo dobro, którego zliczyć nie zdołam!
Jakże
więc o Nim nie pisać?!
Jakże
nie głosić Jego chwały?!
Wystarczy tylko poprosić,
aby
stał się i Twoim Przyjacielem!
Na
pewno Cię usłyszy
i…
nie odmówi swojej miłości!
Wpis:
20 czerwca godz. 9:45