Drodzy Przyjaciele z bliskich i
dalekich stron! Pragnę podzielić się pewnym moim doświadczeniem życiowym, o
którym już w tym miejscu kiedyś pisałam. Otóż kolejny raz twierdzę: WARTO MIEĆ
PASJĘ! Niezależnie od tego, ile ma się lat, czy jest się młodym, starszym lub
nawet bardzo starszym. Ja należę już (niestety!) do tej trzeciej grupy i - jak
na słuszny wiek przystało – doświadczam najróżniejszych dolegliwości,
niedomagań, złego samopoczucia, które niekiedy odbiera chęć do życia. Łatwe to
nie jest! W końcu skądś się wzięło powiedzenie: Starość nie radość!
Ale… człowiek – dzięki pokrzepiającej pomocy
z Góry jednak się podnosi i… jeszcze żyje! Przecież wielcy tego świata –
artyści, pisarze, poeci (o politykach nie wspomnę, bo są mi obcy!) też doświadczali
najróżniejszych chorób. Jakkolwiek by je nazwać – na pewno do przyjemności nie
należały! A jednak… tworzyli, pisali, malowali etc. Czytam o nich, lubię oglądać
dokumentalne filmy o twórcach, którzy prawie do końca kreowali swoje
życie w sposób niebanalny i ciekawy! Dlaczego? Bo mieli pasję!
Ten cały mój wywód zmierza do tego, aby
zachęcić Was do niezałamywania rąk nad swoją wiekową nieudolnością! Koniecznie
trzeba w sobie wykrzesać pasję! Każdy ma w sobie jakąś Bożą iskrę, która – być może - jeszcze się nie ujawniła. Spróbujmy ją odkryć w sobie, ona uczyni nasze życie
naprawdę ciekawe i nade wszystko – znośne!
Ja kocham malować! Dziękuję Panu Bogu
za ten dar! To pozwala wyłączyć się z bieżących spraw, które nie zawsze są przyjemne.
Pozwala wyłączyć się i skupić na szczegółach tego, co chciałabym uzyskać,
zamalowując podobrazie. To piękny czas! W umyśle rodzą się ciekawe pomysły,
wyobraźnię zapełniają ciekawe wizje…
A przy tej pracy, którą można
potraktować jako miłą odskocznię od szarości życia, można także się modlić, odmawiając Różaniec, bo
jedno drugiemu nie przeszkadza!
Pasja otwiera nas na nowy, zupełnie inny świat, który toczy się w naszym sercu i umyśle!