poniedziałek, 23 czerwca 2025

Pamięci mojego śp. Ojca Stefana Stoińskiego



Dzisiaj – kolejny Dzień Ojca… Choć tak wiele minęło lat od Jego odejścia, ten obraz mam w żywej pamięci i nade wszystko – w sercu! Pisałam o Nim w tym miejscu już wiele razy, ale to wciąż za mało, by oddać Mu należyty hołd. Wielka szkoda, że nieocenioną wartość Ojca i Matki odkrywa się w pełni i docenia  dopiero po ich śmierci!

Pozwolę sobie przypomnieć wiersz, który napisałam o Nim wiele lat temu; jego treść jest ciągle aktualna!

 

Mój Ojciec był wielki duchem,

ale i skromny zarazem.

Był człowiekiem niezwykle prawym.

Mówiono o nim z wielkim szacunkiem,

radzono w różnych sprawach.

Miał szczytne marzenia i cele,

życie nie pozwoliło jednakże

na ich urzeczywistnienie.

Jako dziecko trochę się go bałam,

nie rozumiałam surowych wskazań.

Byłam przy nim, gdy odchodził;

trzymałam dopalającą się świecę,

patrzyłam na dopalające życie;

czułam ostatni oddech

i ostatnie uderzenie serca.

Pamiętam wszystko dokładnie,

zostało to w mojej pamięci i sercu,

choć od tego odejścia

minęło już czterdzieści dziewięć lat.

Pamiętam przeszywający ból

i straszliwą pustkę,

poczucie krzywdy, że go już nie ma!

Wszystko pamiętam!

Kocham Cię, Tatusiu,

i zawsze będę kochać!

Byłeś nie tylko moją miłością,

ale i drogowskazem!

Byłeś wzorem człowieka,

byłeś wzorem Ojca,

który chroni swe dziecko od życiowych burz!

Chociaż mnie nie rozpieszczałeś,

wiedziałam, jak bardzo mnie kochasz!

 

Twój obraz chowam głęboko w sercu –

noszę go zawsze… wszędzie…

I tak zostanie do końca mych dni!

Fizycznie jestem do Ciebie podobna,

chciałabym dorównać Twej wielkości.

Chciałabym… Nie umiem!


Wpis: 23 czerwca godz. 9:50