Czyżbyś Go dostrzec nie umiał?
W
całym wszechświecie…
W
gwiazdach, co świecą na niebie,
w
przyrodzie, co zachwyca barw tysiącem,
w
każdym kwiecie, co rośnie niby sobie,
i w
słoneczniku, co obraca się ku słońcu,
i w
fiołku maleńkim, co ukrył się w trawie,
i w róży,
co królową kwiatów się mieni,
i w
kwitnącym teraz jaśminie,
pachnącym
zawsze tak wdzięcznie,
i w
astrach, chociaż jesienne,
chwalą
Boga niezmiennie!
I w
wiośnie, co niesie radość i odradza życie,
i w
lecie, choć nieraz nadmiar gorące,
wysyła
na ziemię promienie przyjazne.
A
także w urokliwej jesieni,
co
szeroką gamą kolorów się mieni.
I w mroźnej
zimie,
gdy niebo
ziemię białym płaszczem okrywa.
Czyżbyś
Go dostrzec nie umiał
w
tysiącach, milionach stworzeń,
w
nieogarnionej przestrzeni,
w
darach rozlicznych, którymi obdarował
wielkich
mistrzów pędzla, dłuta czy pióra…
Czyżbyś
Go dostrzec nie umiał?
Naprawdę?
By
dostrzec Boga,
wystarczy
tylko trochę wiary!