wtorek, 27 sierpnia 2024

Różne aspekty pokory wg św. Alfonsa Marii de Liguori'ego

 

„Święty Bernard powiada, że pokora jest podstawową strażniczką cnót wszelkich. I ma słuszność, bez pokory bowiem nie można posiadać żadnej cnoty. Chociażby jakaś dusza przyozdobiona była wszystkimi cnotami, straci je wszystkie, jeśli straci pokorę. 

Ta cnota tak piękna i tak niezbędna, nieznaną była światu; lecz Syn Boży przyszedł na ziemię, aby nas Sam wyuczył jej własnym przykładem i w sposób szczególny polecił nam, abyśmy w tym starali się Go naśladować. „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,29). Otóż, ponieważ Maryja była pierwszą i najdoskonalszą naśladowczynią Chrystusa Pana we wszystkich Jego cnotach, więc podobnież i w pokorze, i przez to właśnie zasłużyła na wyniesienie Jej nad wszystkie istoty stworzone.

Pierwszym stopniem pokory, jest mieć niskie o sobie mniemanie. Otóż, według tego, co Maryja objawiła także świętej Matyldzie, miała Ona zawsze tak niskie o sobie mniemanie, że nawet, gdy widziała się ubogaconą większymi łaskami od innych, nigdy nie ceniła siebie samą wyżej nad drugich, (…)  gdyż serce pokorne, ocenia właściwie i bez trudności szczególne dary otrzymane od Stwórcy, i ze względu na nie bardziej się upokarza. A przeto Matka Zbawiciela, otrzymawszy więcej od innych światła do poznania nieskończonej wielkości Boga, toteż więc i lepiej poznawała własną małość. Z tego też powodu upokarzała się więcej jak jakakolwiek inna istota stworzona. (…) Maryja, im widziała się więcej ubogaconą w łaski, tym bardziej się upokarzała, pomnąc że wszystko w Niej było darem Boga.  (…)

Nadto, kto pokorny jest, ten odwraca od siebie pochwały ludzkie, a odnosi je do Boga. (…)

Przydajmy i to jeszcze, iż właściwe to pokornym, że chętnie służą drugim. Toteż Maryja udała się do Elżbiety, aby przez trzy miesiące być na Jej usługi i to właśnie podziwiać należy. (…)

Pokorni chętnie trzymają się na ustroniu, i ostatnie miejsce obierają. (…) Dlatego też Maryja, znajdując się w wieczerniku wraz ze świętymi Apostołami, zajęła ostatnie między nimi miejsce, jak się to okazuje z tych słów świętego Łukasza: „Ci wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie z niewiastami i z Maryją Matką Jezusową” (Dz. 1,14). Święty (…) Bernard powiada: słusznie ostatnia stała się pierwszą, gdy będąc wyższą od wszystkich, sama się uniżyła. 

Na koniec pokorni lubują się w pogardzie. Otóż, nie czytamy nigdzie, aby Maryja pojawiła się w Jerozolimie wtedy, kiedy Boski Syn Jej był tam tryumfalnie i ze czcią wielką przez lud przyjmowany; lecz przeciwnie, widzimy że przy śmierci Pana Jezusa nie wahała się wystąpić publicznie na Kalwarii i ściągnąć na siebie ze strony motłochu bezcześć, spadającą na Nią jako na matkę skazanego na śmierć najhaniebniejszą. Dlatego powiedziała świętej Brygidzie: „Cóż bardziej jest upokarzającego jak uchodzić za pozbawioną rozumu, zostawać w wielkim niedostatku i poczytywać się za ostatnią ze wszystkich. Otóż córko miła, taką właśnie była moja pokora, takim moje na ziemi poniżenie, i w tym zakładałam jedyną moją pociechę, tego jedynie pragnęłam, gdyż chodziło mi tylko o to, aby się Synowi mojemu przypodobać”.

(Fragmenty książki: „Uwielbienia Maryi”; podałam za: franciszkankiniepokalanej.pl)

Baaaaaaaaardzo trudna ta pokora!