Jakże wielka jest moc koronki,
której słowa podyktował s. Faustynie sam
Pan Jezus!
„Nagle usłyszałam w duszy
głos: Odmów tę koronkę, której cię nauczyłem. Pobiegłam po różaniec i
uklękłam przy konającej, i zaczęłam z całą gorącością ducha odmawiać tę
koronkę. Nagle konająca otworzyła oczy i spojrzała się na mnie, i nie zdążyłam
zmówić całej koronki, a ona już skonała z dziwnym spokojem. Gorąco prosiłam
Pana, aby spełnił obietnicę, którą mi dał, za odmówienie tej koronki. Dał mi
Pan poznać, że dusza ta dostąpiła łaski, którą Pan mi przyobiecał. Dusza ta
była pierwsza, która doznała obietnicy Pańskiej. Czułam, jak moc miłosierdzia
ogarnia tę duszę”.
Kiedy weszłam do swej samotni,
usłyszałam te słowa: Każdą duszę bronię w godzinie śmierci jako swej
chwały, która odmawiać będzie tę koronkę, albo przy konającym inni
odmówią, jednak odpustu tego samego dostępują. Kiedy przy konającym odmawiają
tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione
ogarnia duszę i poruszą się wnętrzności Miłosierdzia Mojego, dla
Bolesnej Męki Syna Mojego." (Dz. 811)
„Dziś powiedział mi Pan: Zapisz
córko Moja te słowa: Wszystkim duszom, które uwielbiać będą to Moje
miłosierdzie i szerzyć jego cześć, zachęcając inne dusze do ufności
w Moje miłosierdzie, dusze te w godzinę śmierci, nie doznają przerażenia.
Miłosierdzie Moje osłoni je w tej ostatniej walce. (Dz. 1540)
Wpis: 14 kwietnia godz. 11:52