Pamiętam, że każdego roku w tym miejscu
wspominałam czas mojego dzieciństwa i młodości, gdy w uroczystość Zesłania
Ducha Świętego pniewski rynek pachniał tatarakiem, rosnącym wokół naszego
jeziora. Wspominałam też najważniejszą uroczystość i procesję z kościoła farnego
do kościółka św. Ducha. Także i to, że w drodze do liceum wstępowałam tam, by prosić o światło na
matematyce, fizyce czy chemii, które to przedmioty były moją przysłowiową piętą
achillesową. Każdy miał jakąś niedoskonałość i szukał pomocy u Ducha Świętego.
Ale dzisiaj patrzę na to z nieco innej
perspektywy. Myśmy kochali ten mały kościółek, kochaliśmy Ducha Świętego! Ta miłość
została mi do dziś! Moja Mama nauczyła nas, swoje dzieci, pięknej modlitwy,
którą odmawiam codziennie rano. Wiem z całą pewnością, że wnosi ona w moje
życie wiele dobra, a przede wszystkim radość i pewność, że w tym wszystkim, z
czym sobie nie poradzę, pomoże mi On, Duch Święty Pocieszyciel.
A
to ta modlitwa:
Przybądź, Duchu Święty,
Ześlij z nieba wzięty
Światła Twego strumień.
Przyjdź,
Ojcze ubogich,
Przyjdź, Dawco łask drogich,
Przyjdź, Światłości sumień.
O,
najmilszy z gości,
Słodka serc radości,
Słodkie orzeźwienie.
W
pracy Tyś ochłodą,
W skwarze żywą wodą,
W płaczu utulenie.
Światłości
najświętsza,
Serc wierzących wnętrza
Poddaj Twej potędze.
Bez
Twojego tchnienia
Cóż jest wśród stworzenia?
Tylko cierń i nędze.
Obmyj,
co nieświęte,
Oschłym wlej zachętę,
Ulecz serca ranę.
Nagnij,
co jest harde,
Rozgrzej serca twarde,
Prowadź zabłąkane.
Daj
Twoim wierzącym,
W Tobie ufającym,
Siedmiorakie dary.
Daj
zasługę męstwa,
Daj wieniec zwycięstwa,
Daj szczęście bez miary. Amen