Pretekstem do napisania kilku słów o
życiu duchowym stały się myśli kapłana, wypowiedziane podczas homilii w czasie celebrowanej
wczoraj Eucharystii. Wydały mi się bardzo cenne, bo skierowane na nasze życie
wewnętrzne. Słowa: „Starajmy się o nasze życie duchowe, dbajmy o nie, pielęgnujmy,
bądźmy w zjednoczeniu z Panem Jezusem, aby szatan nie miał do nas dostępu.”
To bardzo ważne wskazanie, bo przecież –
jak głoszą znane powiedzenia - nie samym chlebem człowiek żyje, człowiek nie
jest zwyczajnym zjadaczem chleba. Tym się różnimy od zwierząt. Każdy z nas
myśli, czuje… Ma jakieś pragnienia, marzenia, ciągle – zaglądając do swego wnętrza
– weryfikuje je, chce je zmieniać, ulepszać… Szuka sensu życia, swojego
powołania, swojej roli w rodzinie, w pracy, wszędzie tam, gdzie jest. Krótko mówiąc,
życie duchowe jest bardzo ważne, bo rzutuje na całe nasze życie, na nasze
zachowania, relacje międzyludzkie i niewątpliwie nas ubogaca.
Dla człowieka wierzącego życie duchowe
ma ogromne znaczenie, bowiem im głębiej wchodzimy w siebie, w swoje wnętrze,
tym więcej dostrzegamy swoich niedoskonałości, ale równocześnie pragniemy ciągłej
poprawy, pokoju serca, zastanowienia, ciszy wewnętrznej i dobrych relacji z każdym
człowiekiem.
Życie duchowe pozwala na usłyszenie
głosu sumienia, na zjednoczenie z Panem Jezusem, którego przyjmujemy do serca.
To taka nieustanna praca nad samym sobą, ciągłe poznawanie siebie i odkrywanie
Dobra w najróżniejszych sytuacjach, a także w ludziach.
Bo „gdy Pan Jezus jest w sercu,
wszystko ma kolor nieba” – cytuję samą siebie. A gdy to niebo przysłonią nam
czarne chmury trudnej rzeczywistości, to co wtedy? To wtedy wiemy, kogo mamy
prosić o pomoc, do kogo mamy się uciec.
Wpis: 9 października godz. 10:00