piątek, 29 października 2021

Moja przestrzeń - moja twierdza

 

Przestrzeń. Dokąd sięga? Jaki ma zasięg? Jaka powinna być? Jaka jest? Pytania można mnożyć… Może być ograniczona lub nieskończona; niewielka lub olbrzymia; znaczna lub mała; otwarta lub zamknięta; międzyplanetarna, domowa, szpitalna, multimedialna, cybernetyczna etc., etc. …

Ale istnieje też przestrzeń życiowa! Ta ma wymiary wielopojęciowe, może bowiem oznaczać mieszkanie, dom oraz każde miejsce, w którym toczy się nasze życie.

Ale czy mamy świadomość, że istnieje (przynajmniej powinna istnieć!) przestrzeń intymna, najbardziej osobista, do której nikt nie ma dostępu? Można ją nazwać różnie: strefą, płaszczyzną, obszarem, zakątkiem… Ale można też nazwać twierdzą! Bo to w istocie jest twierdza! Twierdza – wewnętrzny świat, który jest mój, osobisty, do którego nikt nie ma wglądu, o którym nie muszę (i nie chcę!) opowiadać wszystkim o wszystkim. Myślę, że to jest oczywiste, bo przecież nie wszystko jest na sprzedaż! Obnażając swoje wnętrze do granic ostatecznych, pozbawiamy się jakiejś szczególnej osłony przed ciekawstwem innych,  przed wścibstwem, a w konsekwencji – przed krytykanctwem, złośliwością…  Pozbawiamy się też wewnętrznego piękna, które przecież jest w każdym z nas; pozwalamy na trywializowanie naszych najświętszych uczuć, myśli, zamiarów, idei… Osobista przestrzeń potrzebuje milczenia!

Chrońmy swą przestrzeń! Nieodzownym warunkiem jej stworzenia jest milczenie – nie ponure, ale takie, które nie pozwoli zburzyć naszej wewnętrznej ciszy. Zachęca do tego św. Faustyna: „Na to, żeby usłyszeć głos Boży, trzeba mieć ciszę duszy i być milczącą, nie milczeniem ponurym, ale ciszą w duszy, to jest skupieniem w Bogu.” (Dz. 118)

„Panie, do Ciebie się uciekam,

niech nigdy nie doznam zawodu. (…)

Bądź dla mnie skałą schronienia,

warownią, która ocala.” (Psalm 31)

 

Wpis: 29 października godz. 10:45