czwartek, 16 lipca 2020

Słuchając Chopina…


Płyną sobie nutki cicho i łagodnie,
mazurki, nokturny, sonaty, preludia…
A ja wędruję z mistrzem po łąkach,
chłonę wiatru powiew, co muska wesoło,
sycę się pięknem polnych kwiatów,
odwracam twarz ku słońcu,
co radosne promyki ku ziemi wysyła,
kroczę polną dróżką, co wije się wstęgą…
U kresu dróżki - mała kapliczka,
a w niej drewniana figurka,
to Matka Boska, dla której Chopin w niebie gra.
U stóp Jej wraz z mistrzem klękam
wsłuchuję w wieczorną ciszę…
Świerszcz cicho sonatę nuci…
I płyną nutki piękne, ciche, rzewne
i czyste, jak dziecięca łza…

Wpis: 16 lipca g. 10:00