piątek, 3 lipca 2020

Refleksje po dziewięciu latach


Osiem (jednak dziewięć) lat temu rozpoczynałam pisać na moim blogu! Nieprawdopodobne, jak to szybko minęło. Osiem lat pisania, dzielenia się myślami, spostrzeżeniami, refleksjami nad życiem… Pozwolę sobie przywołać niektóre słowa, które mi wtedy towarzyszyły, a wydają mi się w dalszym ciągu bardzo ważne: „Lubię pisać, bo wtedy wydaje mi się, że słyszę  siebie,  słyszę bardziej dokładnie!  Pisanie w ogóle stało się dla mnie czymś niezwykle ważnym.  Odczytuję to jaki wielki dar od Pana Boga.”
Najtrudniej mówić o własnych uczuciach i odkryć swoje wnętrze! Dzisiaj, po ośmiu latach już nie twierdzę, że ludzie niechętnie mówią o tym, co naprawdę myślą i czują, zwłaszcza, gdy dotyczy to tak delikatnej sprawy, jaką jest wiara! Dzisiaj świat jest bardziej rozkrzyczany, zewsząd słychać słowa nie zawsze przyjazne drugiemu człowiekowi, Panu Bogu, Kościołowi, żale, pretensje… To smutne, bo w ciszy serca można tak wiele usłyszeć, zastanowić się nad sobą, ocenić w prawdzie swą postawę, dostrzec swoje błędy… Ale może warto próbować, ciagle od nowa! I odnajdywać swoje miejsce na ziemi.

Ps. Pomyliłam się!!! Moje pisanie na blogu trwa nie osiem, ale dziewieć lat! Dziękuję Niebiosom za daną mi wytrwałość i nieustanne podpowiedzi, o czym pisać, a wszystkim Przyjaciołom po drugiej stronie - za czytanie moich myśli.