czwartek, 23 lipca 2020


Snując refleksje…

Jestem jak liść na wietrze,
chyboczę niepewnie na gałązkach życia,

łopoczę na wietrze trudnych spraw…

Bywam rzucana podmuchem wiatru,
który tnie w oczy, zalewając łzą…

Szeleszcząc na wietrze, spoglądam w dal…

Ten szelest – to szept modlitwy -

cichej, pokornej i ufnej…
Bądź pochwalony Panie mój!
Dziękuję Ci za ten wiatr,
choć tak gwałtowny!
 
Lekki zefirek nie ma tej siły,
która dmie w żagle
i pozwala rozwinąć się skrzydłom!

Zatem… dmij w moje żagle,
by było ciekawie,
mądrze
i pięknie!