Wczoraj -
19 marca – przypadała uroczystość św. Józefa. Czy nam umknęła w ferworze
doniesień o epidemii? Zapewne tak, bo jesteśmy tak przygnębieni informacjami o
kolejnych przypadkach zachorowań w naszej Ojczyźnie i na świecie, że – być może
– tak się stało. Tymczasem ten kochany Święty jest dla nas wszystkich dosłownie
na wyciągnięcie ręki. Stoi u boku Jezusa i Najświętszej Panienki i cierpliwie
czeka na nasze prośby o pomoc – nie tylko w godzinie śmierci (bo jest patronem
dobrej śmierci), ale każdego dnia – w naszych troskach, w naszej codzienności,
która staje się coraz trudniejsza; w bezradności wobec szerzącego się zła,
które przybrało bardzo bolesną formę.
Kochany
Święty Józef, tak milczący, ale jakże wymowny w tym milczeniu! Tak pokorny, że
stanowi odwieczny wzór dla nas wszystkich! Tak święty, bo stojący tak blisko
najświętszych osób! Nie mówi, ale przemawia – swoim posłuszeństwem Bogu, swoją
skromnością, swoją miłością do najbliższych mu osób. Wzór ojca, męża, opiekuna
domowego ogniska. Pomocny w znalezieniu dobrego współmałżonka. W każdym czasie
budził wielki szacunek swoimi cnotami - sprawiedliwością, wiernością,
cierpliwością, uczciwością, które to cnoty do dziś budzą szacunek. Jest patronem kapłanów, rodzin,
małżonków, cieśli, patronem dobrej śmierci.
Kochamy
Cię, Święty Józefie! I zwracamy się do Ciebie w serdecznej prośbie: Pomóż! Ta
prośba ma bardzo szeroki wymiar, bo prosimy zarówno o pomoc w przetrwaniu
trudnego czasu, ale także o opiekę nad naszymi rodzinami, nad kapłanami, nad
całym światem.
Tam, w
Niebie, masz tyle możliwości; stoisz nie tylko u boku swej ukochanej Małżonki,
ale wpatrujesz się w oblicze swego przybranego Syna Jezusa. Powierz Mu to
wszystko, co tak gnębi nie tylko Polski Naród, ale i ludzi całego świata!
Wpis: 20 marca godz. 12:20