niedziela, 26 maja 2019

Dzień Matki


Ten dzień każdego wzrusza, w każdym człowieku budzi radość, ale  i refleksje nad swoim życiem… Począwszy od najwcześniejszego dzieciństwa, gdy pamięć zarejestrowała obraz kochającej Mamy, która tuliła do serca, ubierała, ocierała łzy i… zawsze była. Momentu narodzin się nie pamięta, ale dobrze każdy z nas wie, że było się dzieckiem upragnionym – owocem miłości Rodziców, oczekiwanym, upragnionym… Pamiętam z opowiadań mojej Babci, że wkrótce po moim narodzeniu (w mroźny grudniowy późny wieczór) do domu moich Dziadków przyszedł mój Ojciec. To był czas wojny; wypędzono nas z rodzinnego domu w Pniewach na Rynku, Mama zamieszkała u swoich rodziców na ul. Szkolnej, a Ojciec był „odtransportowany” do odległego o 12 km Podrzewia. Przyszedł pieszo, przedzierając się przez potężne zaspy śniegu. Był ogromnie wzruszony widokiem Mamy z maleńką dziewuszką przy boku. To byłam ja.  Ukląkł przy łóżku i całował ręce Mamy.
To wydarzenie opowiedziane przez Babcię przywołuję bardzo często – nie tylko przy okazji Święta Matki. Miałam wspaniałych Rodziców – wielkich duchem, pobożnych i niezwykle prawych ludzi. Dzisiaj, będąc już u schyłku życia, wracam do nich pamięcią coraz częściej. Mama – to było to Serce domu, które napełniało go miłością i radością. Ojciec – to Mózg, ale i Serce. Kochali nas bardzo, otaczając najczulszą troską, ale i wymagali – szacunku dla Boga, Ojczyzny i Człowieka.

Wpis: 26 maja godz. 12:30