Dzisiaj cały chrześcijański świat
obchodzi setną rocznicę objawień Maryi w Fatimie. To właśnie tam sto lat temu
Matka Boża ukazała się trojgu dzieciom i bardzo prosiła o modlitwę, o Różaniec:
„Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić
ofiary: O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za
zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu
Maryi".
Kiedy odmawiacie Różaniec, mówcie po
każdej tajemnicy: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od
ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, a szczególnie te, które
najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia".
- „Chcę, abyście nadal przychodzili do Cova da Iria 13 i odmawiali codziennie Różaniec. W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli".
- „Chcę, abyście nadal przychodzili do Cova da Iria 13 i odmawiali codziennie Różaniec. W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli".
Fragment historii objawień Matki
Boskiej w Cova da Iria w 1917 roku opowiedziane przez Łucję:
13 października 1917. Wyszliśmy z domu
bardzo wcześnie, bo liczyliśmy się z opóźnieniem w drodze. Ludzie przyszli
masami. Deszcz padał ulewny. Moja matka w obawie, że jest to ostatni dzień
mojego życia, z sercem rozdartym z powodu niepewności tego, co mogło się stać,
chciała mi towarzyszyć. Na drodze sceny jak w poprzednim miesiącu, ale
liczniejsze i bardziej wzruszające. Nawet błoto nie przeszkadzało tym ludziom,
aby klękać w postawie pokornej i błagalnej.
Gdyśmy przybyli do Cova da Iria koło skalnego dębu, pod wpływem wewnętrznego natchnienia prosiłam ludzi o zamknięcie parasoli, aby móc odmówić Różaniec. Niedługo potem zobaczyliśmy odblask światła, a następnie Naszą Panią nad dębem skalnym.
Gdyśmy przybyli do Cova da Iria koło skalnego dębu, pod wpływem wewnętrznego natchnienia prosiłam ludzi o zamknięcie parasoli, aby móc odmówić Różaniec. Niedługo potem zobaczyliśmy odblask światła, a następnie Naszą Panią nad dębem skalnym.
- „Czego Pani sobie ode mnie
życzy?"
- „Chcę ci powiedzieć, żeby zbudowano
tu na moją cześć kaplicę. Jestem Matką Boską Różańcową. Trzeba w dalszym ciągu
codziennie odmawiać Różaniec. Wojna się skończy i żołnierze powrócą wkrótce do
domu".
- „Ja miałam Panią prosić o wiele
rzeczy: czy zechciałaby Pani uzdrowić kilku chorych i nawrócić kilku
grzeszników i wiele więcej".
- „Jednych tak, innych nie. Muszą się
poprawić i niech proszą o przebaczenie swoich grzechów".
I ze smutnym wyrazem twarzy dodała:
- „Niech ludzie już dłużej nie obrażają Boga grzechami, już i tak został bardzo obrażony".
- „Niech ludzie już dłużej nie obrażają Boga grzechami, już i tak został bardzo obrażony".
Znowu rozchyliła szeroko ręce
promieniejące w blasku słonecznym. Gdy się unosiła, Jej własny blask odbijał
się od słońca. (…)
Kiedy Nasza Pani znikła w nieskończonej
odległości firmamentu, zobaczyliśmy po stronie słońca św. Józefa z
Dzieciątkiem Jezus i Naszą Dobrą Panią ubraną w bieli, w płaszczu niebieskim.
Zdawało się, że św. Józef z Dzieciątkiem błogosławi świat ruchami ręki na
kształt krzyża.
Krótko potem ta wizja znikła i
zobaczyliśmy Pana Jezusa z Matką Najświętszą. Miałam wrażenie, że jest to
Matka Boska Bolesna.
Pan Jezus wydawał się błogosławić świat
w ten sposób jak św. Józef. Znikło i to widzenie i zdaje się, że jeszcze
widziałam Matkę Boską Karmelitańską.
(…) Wiele ludzi było zdumionych
pamięcią, którą Bóg mi raczył dać. Dzięki nieskończonej dobroci Bożej jest to
pod każdym względem naprawdę wielki dar. Jednak w nadprzyrodzonych sprawach nie
trzeba się dziwić, że tak głęboko odciskają się w pamięci, że po prostu nie
można ich zapomnieć. W każdym razie sensu spraw, które one oznaczają, nigdy się
nie zapomina, jeżeli Bóg sam nie sprawi, że się je zapomni.”