niedziela, 7 maja 2017

Oda do Pani Wiosny


Droga, upragniona, tak długo oczekiwana,
kochana, wonna, uśmiechnięta,
przyzywam Cię tysiącem tytułów,
tysiącem marzeń, pragnień i snów…
Gdzie się ukrywasz, gdzie jesteś przecie?
Czy hulasz sobie po szerokim świecie,
zamiast radować nasze, polskie serca?

Jakimi słowy można Cię uprosić?
Jak długo jeszcze Twe kaprysy znosić?
Wstyd nam przynosisz i nastroje psujesz!
Zamiast słońca szarugę serwujesz,
co bardziej niż tobie - jesieni przystoi.
Dla nas to przecie czysty heroizm
znosić wichurę, deszcze ulewne…
Kolejne dni też są niepewne!

Wiedz jednak o tym, że się nie wywiniesz,  
bo przecież Polska z pięknej wiosny słynie…
Pachnącej zielenią, trawą i kwiatami
Śpiewem ptaków o rannej porze,
na szerokich polach i w dalekim borze…

Kapryśna Panno, pochmurna i dżdżysta,
z jakich paragrafów i praw korzystasz?

Czy chcesz zyskać miano wiosny pod parasolem?
To ja już słoneczne lato wolę!