Jeżeli uśmiechasz się, Przyjacielu,
patrząc z niedowierzaniem na ten tytuł, to zapewniam Cię, że jesteś w błędzie.
Podobnie, jak ja, doświadczasz cudów każdego dnia. Nie wierzysz? Rozejrzyj się
zatem dokoła, popatrz na siebie, na ludzi, których spotykasz…
Obudziłeś się, widzisz piękny świat,
żyjesz, jesteś…
Przy Tobie stoi Twój Anioł Stróż, nie
widzisz go, ale on jest, czuwa nad Tobą, strzeże Cię… Uważasz, że to nieprawda?
Nic takiego Ci się nie przytrafia… A czy prosisz go codziennie o pomoc?
Modlitwa do Anioła Stróża jest taka krótka, nie zajmuje nawet jednej minuty.
Spróbuj, poproś go o pomoc, dziel z nim swoje smutki i radości.
Wstajesz po nocy, jest piękny ranek…
Albo i niepiękny! Ciesz się, bo nowy dzień przyniesie Ci wiele nowego, spotkasz
miłych ludzi, a jeśli niemiłych, uśmiechnij się do każdego z nich, na pewno
odpłaci Ci uśmiechem. Bo uśmiech jest zaraźliwy.
Mam Ci powiedzieć o innych cudach? Proszę
bardzo! Myślę jednak, że sam je dostrzegasz, tylko nie chcesz się przyznać
nawet przed samym sobą. Patrzysz przez okno i co widzisz? Błękit nieba! Każdego
z nas wprawia w zachwyt!
Powiadasz, że jest szaruga… No, cóż,
tak jak w życiu, szaruga przeminie i granatowe chmury znowu odsłonią niebo.
Czy nie przyprawia Cię o lekki
dreszczyk widok zielonych lasów, radosny śpiew ptaków, co wielbią Boga…
A te wszystkie kwiaty, kwiateczki,
których rozmaitości zliczyć nie zdołasz…
Chcesz innych cudów? Są tysiące!
Czyż nie są najpiękniejszym cudem niewinne
oczy dziecka, w których odbija się niebo?
A poorana twarz starca, na której
odczytasz całe jego życie, pełne trudów i krzyżyków…
A ręka kobiety, co nie wypuszcza z ręki
różańca, wierząc, że Najświętsza Panienka na pewno ją wysłucha…
A największy z cudów, który nawet
trudno określić – ten mały kawałek Chleba, co kryje Boga samego…
Pomyśl, ilu cudów doświadczasz każdego dnia.
Otwórz podwoje swego serca! Mały Książę powtarzał, że najlepiej widzi się sercem.
Spróbuj!