Matka… Nie ma piękniejszego imienia!
Pisałam o niej – mojej kochanej Mamie – już wiele razy, ale ciągle wydaje mi
się, że to zbyt mało! Bo słowo "Mama" ma wiele znaczeń, dostrzega się to
zwłaszcza, gdy już jej nie ma wśród nas, tutaj, na ziemi. Ileż chciałoby się
jej jeszcze powiedzieć, poradzić, zapytać, co sądzi, jak ona to widzi… Bo
właśnie Ona miała swoją mądrość życiową, której nie doceniało się w pełni, gdy
żyła!
Chciałoby się przeprosić za głupie, nieprzemyślane
żarty, psoty, za różne sytuacje, które spędzały jej sen z oczu…
Chciałoby się podziękować raz jeszcze
za nieprzespane noce, gdy byliśmy mali, za wspólnie odmawiany pacierz, za dobre
ręce, które miały w sobie tyle matczynego ciepła, za piękny uśmiech, który
towarzyszył jej aż do śmierci…
A także za to, że nauczyłaś mnie, Mamo,
miłości do Chrystusa i Jego Najświętszej Matki! Jakie to ważne! I jakże cenne!
To najwspanialszy testament! Dziękuję Ci, Mamusiu!