środa, 20 maja 2015

Refleksje wokół śmierci…

Śmierć. Słowo znane, pełne treści… Ale i nieznane, bo prawdziwą jej istotę poznamy dopiero wtedy, gdy sami staniemy w jej obliczu. Czy śmierć w ogóle ma oblicze? Przedstawiana bywa różnie, często nawet groteskowo. Z kosą w ręce. Chyba nikt jej nie kocha! Pan Bóg obdarował nas życiem i jakiekolwiek ono jest, kochamy je – tak całkiem po ludzku,  cieszymy się tym darem z jego wszystkimi „dodatkami”. Bywa, że są to spektakularnie piękne dary w postaci zdrowia, szczęśliwej rodziny, szczęśliwego życia… Ale bywa i tak, że to ziemskie życie niesie ze sobą wiele smutku w postaci choroby, nieszczęść… Ale wtedy – również kochamy to życie i robimy wszystko, by trwało ono jak najdłużej. Dowodem – przepełnione szpitale, przychodnie…
Wielcy święci wypatrywali śmierci, odczuwali bowiem wielką tęsknotę za Bogiem. Ta tęsknota – to wielki dar! To przede wszystkim wielkie pragnienie spotkania z Bogiem – twarzą w twarz. Do takiej tęsknoty dojrzewamy całe życie. Albo i nie dojrzewamy! Każdy ma jakieś swoje przemyślenia…
Myślę, że najważniejsze – to być przygotowanym na spotkanie z Bogiem. Pan Jezus nam to ułatwia, obiecując pomoc w godzinie przejścia. Odwołam się do mojej ukochanej lektury – „Dzienniczka” św. Faustyny. Oto, co mówi Pan Jezus: Duszom, które uciekać się będą do Mojego miłosierdzia, i duszom, które wysławiać i głosić będą innym o Moim wielkim miłosierdziu, w godzinę śmierci postąpię z nimi według nieskończonego miłosierdzia Mojego. (Dzienniczek, 379)
Odmawiaj nieustannie tę koronkę, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby poznał świat cały miłosierdzie Moje. Niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu. (Dzienniczek, 687)
 - Córko Moja, zachęcaj dusze do odmawiania tej koronki, którą ci podałem. Przez odmawianie tej koronki podoba Mi się dać wszystko, o co Mnie prosić będą. Zatwardziali grzesznicy, gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te mają pierwszeństwo do Mojego litościwego serca, one mają pierwszeństwo do Mojego miłosierdzia. Powiedz, że żadna dusza, która wzywała miłosierdzia Mojego, nie zawiodła się ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci Mojej. Napisz: Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny. (Dzienniczek, 1541)