Śmierć. Słowo znane, pełne treści… Ale i nieznane,
bo prawdziwą jej istotę poznamy dopiero wtedy, gdy sami staniemy w jej obliczu.
Czy śmierć w ogóle ma oblicze? Przedstawiana bywa różnie, często nawet
groteskowo. Z kosą w ręce. Chyba nikt jej nie kocha! Pan Bóg obdarował nas
życiem i jakiekolwiek ono jest, kochamy je – tak całkiem po ludzku, cieszymy się tym darem z jego wszystkimi „dodatkami”.
Bywa, że są to spektakularnie piękne dary w postaci zdrowia, szczęśliwej
rodziny, szczęśliwego życia… Ale bywa i tak, że to ziemskie życie niesie ze
sobą wiele smutku w postaci choroby, nieszczęść… Ale wtedy – również kochamy to
życie i robimy wszystko, by trwało ono jak najdłużej. Dowodem – przepełnione
szpitale, przychodnie…
Wielcy święci wypatrywali śmierci, odczuwali bowiem
wielką tęsknotę za Bogiem. Ta tęsknota – to wielki dar! To przede wszystkim
wielkie pragnienie spotkania z Bogiem – twarzą w twarz. Do takiej tęsknoty
dojrzewamy całe życie. Albo i nie dojrzewamy! Każdy ma jakieś swoje
przemyślenia…
Myślę, że najważniejsze – to być przygotowanym na
spotkanie z Bogiem. Pan Jezus nam to ułatwia, obiecując pomoc w godzinie przejścia.
Odwołam się do mojej ukochanej lektury – „Dzienniczka” św. Faustyny. Oto, co
mówi Pan Jezus: Duszom, które uciekać
się będą do Mojego miłosierdzia, i duszom, które wysławiać i głosić będą innym
o Moim wielkim miłosierdziu, w godzinę śmierci postąpię z nimi według nieskończonego miłosierdzia
Mojego. (Dzienniczek, 379)
Odmawiaj nieustannie tę koronkę, której
cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w
godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku;
chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę,
dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby poznał świat
cały miłosierdzie Moje. Niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają
Mojemu miłosierdziu. (Dzienniczek, 687)
- Córko Moja, zachęcaj dusze do
odmawiania tej koronki, którą ci podałem. Przez odmawianie tej koronki podoba
Mi się dać wszystko, o co Mnie prosić będą. Zatwardziali grzesznicy, gdy ją
odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie
szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość
swych grzechów, gdy się odsłoni przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy, w
jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w
ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te
mają pierwszeństwo do Mojego litościwego serca, one mają pierwszeństwo do
Mojego miłosierdzia. Powiedz, że żadna dusza, która wzywała miłosierdzia
Mojego, nie zawiodła się ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne
upodobanie w duszy, która zaufała dobroci Mojej. Napisz: Gdy tę koronkę przy
konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia
sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny. (Dzienniczek, 1541)