„Żeby słyszeć
głos Boży, trzeba mieć ciszę w duszy i być milczącą, nie milczeniem ponurym,
ale ciszą w duszy, to jest skupieniem w Bogu. (…) O, jak niepowetowaną szkodę
przynosi niezachowanie milczenia. Wiele się krzywdy wyrządza bliźnim, ale
najwięcej - to własnej duszy.
(…) Bóg nie
udziela się duszy gadatliwej, która jak truteń w ulu wiele brzęczy, ale za to
nie wyrabia miodu. Dusza gaduła, jest pusta we własnym wnętrzu. Nie ma w niej
ani cnót gruntownych, ani poufałości z Bogiem. Nie ma mowy o życiu głębszym, o
słodkim pokoju i ciszy, w której mieszka Bóg. Dusza nie zaznawszy słodyczy
ciszy wewnętrznej, jest duchem niespokojnym i mąci innym te ciszę. (…) W języku
jest życie, ale i śmierć, a nieraz językiem zabijamy, popełniamy prawdziwe
zabójstwo. (…) O mój Jezu milczący, miej miłosierdzie nad nami. (Dz. 118-119)
(…) Moja cisza
dla Jezusa? Starałam się o wielką ciszę dla Jezusa. Pośród największego gwaru,
Jezus miał zawsze ciszę w moim sercu, chociaż mnie to nieraz wiele kosztowało.
Ale dla Jezusa cóż może być wielkie, dla Tego, którego kocham całą siłą mojej
duszy? (Dz 185)
By rozpoznać
mowę Pana, potrzebne jest skupienie. Gdyby dusze chciały się skupić, Bóg by zaraz
do nich przemówił, bo rozproszenie zagłusza mowę Pańską. (Dz. 452)
Milczenie jest
mieczem w walce duchowej; nie dojdzie do świętości nigdy dusza gadatliwa. Ten
miecz milczenia obetnie wszystko, co by się przyczepić do duszy chciało.
Jesteśmy wrażliwi na mowę i zaraz wrażliwi chcemy odpowiadać, a nie zważamy na
to, czy jest w tym wola Boża, żebyśmy mówili. Dusza milcząca jest silna,
wszystkie przeciwności nie zaszkodzą jej, jeżeli wytrwa w milczeniu. Dusza
milcząca jest zdolna do najgłębszego zjednoczenia się z Bogiem, ona żyje prawie
zawsze pod natchnieniem Ducha Świętego. Bóg w duszy milczącej działa bez
przeszkody.” (Dz. 477)