Mniej więcej półtora roku temu umieściłam poniższy tekst. Jest ciągle
aktualny, zatem przypominam go… Może pomogą te słowa trwać nam w trudach życia,
jakiekolwiek one są!
Zewsząd słychać o ludzkim cierpieniu, chorobach i nieszczęściach… Jak tu
więc być radosnym? Jak wykrzesać w sobie nadzieję? Radość? Optymizm?
Przypomnę kilka ciekawych spostrzeżeń Davida Wilkersona, zawartych w książce Krzyż i sztylet… Niech jego
słowa rozjaśnią ciemne strony życia, odrodzą nadzieję i pobudzą wiarę…
„Absolutnie konieczne jest,
abyśmy wierzyli, że Bóg nas kocha i raduje się nami. Wtedy będziemy w stanie
przyjąć to, że wszelkie okoliczności w naszym życiu w końcu okażą się wolą
naszego kochającego Ojca względem nas. Wyjdziemy z naszej pustyni, opierając
się na kochającym ramieniu Jezusa. On też zamieni nasz smutek w radość. Jego
łaska mnie zawsze przeprowadzała… Kiedyś tam w chwale mój Ojciec objawi mi
piękny plan, jaki miał dla mnie przez cały czas.
Pokaże mi,
w jaki sposób zdobyłem cierpliwość poprzez wszystkie moje doświadczenia;
jak nauczyłem się współczucia dla innych;
jak Jego siła okazywała się mocna w mojej słabości;
jak poznawałem Jego doskonałą wierność dla mnie;
jak pragnąłem być bardziej podobny do Jezusa.
Możemy nadal pytać: Dlaczego mnie spotyka nieszczęście? – ale to
wszystko pozostanie tajemnicą. Nie widzę końca moich doświadczeń i ucisków… Jednak poprzez to wszystko nadal otrzymuję
coraz większą miarę siły Chrystusowej. Może nigdy nie zrozumiemy naszego
bólu, depresji i niewygody. Może nigdy nie dowiemy się, dlaczego nasze modlitwy
o uzdrowienie nie zostały wysłuchane. Ale nie musimy wiedzieć, dlaczego… Nasz Bóg
już nam odpowiedział: Masz Moją łaskę – i to jest wszystko, czego
potrzebujesz, Moje ukochane dziecko. Wystarczy ci mojej łaski!
Twoje zwycięstwo nie może wynikać z płaczu i zmagania się, ale poprzez
wiarę, że Jezus Chrystus wywalczył dla ciebie zwycięstwo.
Chrystus poddał wszystko Swojemu Ojcu, żeby być całkowicie posłusznym
Synem. My mamy czynić tak samo. Mamy być całkowicie oddani Ojcu, tak jak
Chrystus.
Często, pracując dla Pana, sługa Boży czuje się zapomniany –
doświadczany do granic wytrzymałości i pozostawiony samemu sobie w walce z
mocami piekła. Każdy człowiek, którego Bóg błogosławił, był doświadczany w taki
sam sposób.
Czy znajdujesz się w dziwnych okolicznościach? Czy czujesz się
zapomniany i samotny? Czy prowadzisz walkę i przegrywasz z nieprzewidywalnym
wrogiem? To są znaki wskazujące na proces doświadczania.
Jezus obiecał, że nigdy nas nie porzuci ani
nie opuści, ale historie biblijne pokazują nam, że są takie chwile, kiedy
Ojciec wycofuje Swoją obecność, aby nas doświadczyć. Nawet Chrystus przeżywał
te chwile osamotnienia na krzyżu. Właśnie w takich chwilach nasz błogosławiony
Zbawiciel współczuje najbardziej nam w naszych słabościach…
Jezus mówi, że mamy brać swój krzyż codziennie i naśladować Go. Weź to
teraz, idź z wiarą, a Jego siła okaże się mocna w tobie. Czy twój krzyż
własnego ja i grzechu jest zbyt ciężki? Więc weź swój krzyż i naśladuj
Go. On rozumie i jest koło ciebie, aby dźwigać to ciężkie brzemię!” David
Wilkerson
Czy te słowa pokrzepią mnie?
Ciebie? Pokaże życie… Na pewno są warte głębokiego przemyślenia, a nade
wszystko - niezwykle głębokiej wiary!