środa, 5 czerwca 2024

Niezwykły artykuł w "Różańcu" nr 5/2024. Przeczytaj koniecznie!

 

Maryja jest naszym oknem na Boga. Jeśli Jej oczami będziemy na Niego spoglądać, łatwiej będzie nam przyjąć ogrom Jego miłości i całe wachlarze łask.

Maryjność Polaków to niezwykły fenomen. Można mówić o swego rodzaju maryjnym kodzie genetycznym. Wyraża się on w formach zewnętrznych, takich jak: pieśni, uroczystości, tytuły nadawane Matce Bożej, obrazy, sztandary, figury, modlitwy, wiersze, pielgrzymki, różne rodzaje obrzędowości. Szczególne miejsce na tej liście zajmuje Jasna Góra z Cudownym Obrazem Czarnej Madonny oraz ukochana w tym miejscu modlitwa różańcowa. To szczególne sanktuarium ucieleśnia to wszystko, co jest wiarą Polaków, najgłębszym przekonaniem, zbiorowym uczuciem, sercem, które pozwala żyć, odnawiać się, żywić nadzieję we wszystkich okolicznościach życia indywidualnego i zbiorowego.

WZIĄĆ MARYJĘ DO SIEBIE

Od początku historii Polski, kiedy w chwili chrztu zaprosiliśmy do nas Jezusa, była z nami również Jego Matka. To już wtedy zaczęła działać, promieniować, stawać się Kimś, kto w matczyny, serdeczny sposób „tłumaczy” Zbawiciela i Jego Ewangelię. My Polacy nie musieliśmy długo przekonywać się do Matki Bożej. Można powiedzieć, że naród, tak jak św. Jan Ewangelista, zgodnie z wolą Chrystusa wziął Matkę Najświętszą do siebie. Królowa Polski to tytuł szczególny. Został użyty po raz pierwszy przez króla Jana Kazimierza w 1656 r. w lwowskiej katedrze w czasie, kiedy Szwedzi zagrozili istnieniu naszej Ojczyzny. Wcześniej w 1410 r. źródłem śmiertelnego zagrożenia stał się zakon krzyżacki. Polskie rycerstwo szło wówczas do boju z imieniem Bogurodzicy na ustach. Odnieśli wielkie zwycięstwo. Kolejne zwycięstwa osiągała Maryja w czasie długiej nocy zaborów, I i II wojny światowej, podczas wojującego komunizmu i ateizmu.

Nasze narodowe klęski pochodziły nie tylko z zewnątrz, ze strony wrogich sąsiadów, lecz także z indywidualnego i zbiorowego egoizmu rządzących, z prywaty. Jak choćby liberum veto, które paraliżowało to wszystko, co pomogłoby się Ojczyźnie odrodzić. Jednak pośród różnorakich doświadczeń Polska się odradzała. Hans Frank, gubernator okupowanych terenów Polski w czasie II wojny światowej, w jasnogórskiej księdze pamiątkowej zapisał: „Gdy wszystkie światła dla Polski zagasły, to wtedy zawsze jeszcze była Święta z Częstochowy i Kościół”.(cdn.) (Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – MAJ 2024 r. Autor: ks. Wojciech Przybylski

 

Wpis: 5 czerwca godz. 9:00