Dzisiaj przeżywamy Niedzielę Palmową,
która ma także inne miano – Niedziela Męki Pańskiej. Pierwsza nazwa przywodzi
na myśl radosny pochód mieszkańców Jerozolimy, wiwatujących na cześć Pana Jezusa.
„I przyprowadzili je (oślę) do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze,
wsadzili na nie Jezusa. Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się
już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów zaczęło wielbić radośnie
Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I mówili głosem donośnym: «Błogosławiony
Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na
wysokościach». (Łk 19, 28-40)
My również wołamy radośnie „Hosanna Synowi Dawidowemu!” Ale
ta radość trwa bardzo krótko, bo już jutro rozpocznie się Wielki Tydzień, czas
Chrystusowej Golgoty.
Druga – równoległa nazwa dzisiejszej
niedzieli – jak wspomniałam – nosi nazwę Niedzieli Męki Pańskiej. Ewangelia (Łk
22, 14 – 23, 56) przypomina kolejne etapy męki Pana Jezusa – a rozpoczyna się w
wieczerniku ustanowieniem Najświętszej Eucharystii.
Przed naszymi oczami przesuwają się znane
nam postacie. Przyglądając się im, warto w ciszy serca odpowiedzieć sobie na
pytanie, do której z tych osób jestem najbardziej podobny/podobna.
Czy do miłującego Jana, siedzącego zawsze
przy Mistrzu?
Czy do trzech zasypiających uczniów, których
Jezus prosił o modlitewne czuwanie, gdy przeżywał wizję swojej okrutnej śmierci?
Czy jestem Cyrenejczykiem, który pomógł
Panu w niesieniu krzyża?
Czy Piotrem, który ze strachu zaparł się
trzykrotnie jakiejkolwiek styczności z Chrystusem?
Czy może jestem owym Piłatem, który wprawdzie
jest przekonany o niewinności Jezusa, ale skazuje Go na karę? Tchórzliwym
gestem umycia rąk daje poznać, że nie chce mieć z tym nic wspólnego.
A może jestem jednym (jedną) z tych, którzy
– jak opłaceni klakierzy – nie chcą znać prawdy i wykrzykują: „Ukrzyżuj Go!”
Czy może jestem tym złym łotrem, który
nawet w obliczu śmierci urąga Chrystusowi?
A może jestem, jak ten dobry łotr,
który umierając zrozumiał całe zło swojego życia i wyraził skruchę za swoje
grzechy, prosząc Boga o przebaczenie? Oby tak było!
O Judasza już nie pytam, bo któż tak
naprawdę chciałby nim być!!!!!!!
Wpis: 10 kwietnia godz. 12:45