To trudny czas, nawet bardzo trudny!
Restrykcje coraz surowsze, epidemia nie ustaje, wręcz przeciwnie – coraz
szersze zatacza kręgi. Nie znam jakiejś mądrej rady, podobnie, jak tysiące ludzi
na całym świecie. Ale wiem z całą pewnością, że naszym jedynym ratunkiem jest
BÓG! Świat wiele razy przeżywał różne epidemie, zarazy, cholerę, dżumę…
Jakkolwiek by je nazwać, zawsze stanowiły wielką udrękę ludzkości.
W Rzymie z wszystkich jego najdalszych
miejsc widać postać św. Michała Archanioła. Stoi na zamku Hadriana, nazwanym - po
ustaniu zarazy - jego imieniem. Warto sobie przypomnieć jego pomoc, gdy w
Rzymie szalała epidemia dżumy. Pisałam już o tym, pamiętam, ale postać
wielkiego Archanioła przywołuję w pamięci bardzo często. Bóg obdarzył go wielką mocą. To on przecież pokonał
bunt aniołów, którzy sprzeciwili się Stwórcy! Może właśnie teraz warto zwrócić się
do niego z gorącą prośbą o pomoc. W niebie mamy także wielu innych opiekunów, którzy
spieszą nam z pomocą. To przede wszystkim Matka Boża, Jej oblubieniec, św. Józef,
nasi patronowie, nasi aniołowie stróżowie. I cała rzesza świętych, którzy
pragną nam pomóc. Ale… pragnijmy także zmienić swoje życie! Dostrzeżmy to wszystko,
co sprzeciwia się woli Bożej, co przeczy jego przykazaniom…
Przypomina mi się hymn Jana Kasprowicza
„Dies irae”, ale i suplikacja „Przed oczy Twoje, Panie”… To tam są słowa: „Pośród
plag Twoich niedołężność nasza wielce truchleje. Wszakże w nieprawościach żadna
się odmiana nie dzieje.”