O tym, że
Pana Jezusa uważam za największego Przyjaciela, pisałam już wiele razy… Każdego
dnia utwierdzam się w tym przekonaniu! Chrystusowa obecność w moim życiu jest
tak znamienna i tak ważna, że powinnam tylko i wyłącznie dziękować. I robię to
każdego dnia! Może za mało, ale na pewno sercem przepełnionym wielką wdzięcznością!
Dzisiaj
mija miesiąc od wypadku, któremu uległam… Wracam do zdrowia bardzo powoli, ale
moje myśli kierują się ku setkom, tysiącom ludzi, którzy od lat są przykuci do łóżka, są chorzy nieuleczalnie,
a jednak dziękują Bogu za to doświadczenie! Można im zazdrościć takiej wiary!
Dane mi
było przeżyć tyle długich lat – w szczęściu i chwilach radości, dlatego pytam
samą siebie: Dlaczego teraz nie mogę doświadczyć cierpienia? To oczywiście jest
pytanie retoryczne, bo znam na nie odpowiedź.
Wszystkim
moim Przyjaciołom, którzy jesteście po tamtej stronie, życzę wzajemnej miłości oraz
cierpliwości w znoszeniu przeciwności losu, zwłaszcza tych zupełnie nieprzewidzianych!
Cokolwiek
o tym myślisz, wiedz, że Pan Jezus nas kocha! Wystarczy spojrzeć na KRZYŻ!
Wpis: 8 lutego godz. 10:07