Dzisiaj
obejrzałam w telewizji program z udziałem p. Iwony Katarzyny Pawlak i p. Adama
Marjańskiego – odtwórców głównych ról w filmowej adaptacji powieści Elizy
Orzeszkowej „Nad Niemnem”. Kocham tę powieść, czytałam ją wiele razy,
zachwycając się opisami przepięknej przyrody nadniemeńskiej. Film jest równie
piękny! Role bohaterów – nie tylko dwojga pierwszoplanowych – ale wszystkich
bez wyjątku – zostały obsadzone z wielkim wyczuciem, wręcz doskonale.
Zadaję
sobie pytanie: Dlaczego ten film cieszy się ciągle tak dużą oglądalnością?
Przecież opowiada o czasach nam dość odległych, bo popowstańczych z 1863 roku!
A jednak powracamy do filmu, zachwycając się doskonałą grą aktorów, pięknem
polskiego krajobrazu.
Zatem –
dlaczego? Bo ten film – mimo że traktuje o odległych nam czasach, ukazuje ludzi
z wszystkimi ułomnościami oraz to wszystko, co dzieje się i w naszym życiu. Nie
braknie tam kłótni, sporów, trudnych rozmów, nieporozumień… Ale nad wszystkimi
problemami unosi się przedziwna atmosfera - harmonia, którą bohaterowie osiągają
w bliskim kontakcie z przyrodą, we wspomnieniach walki narodowowyzwoleńczej i w
pracy. Film emanuje spokojem – tak bardzo potrzebnym nam dzisiaj! Wszystkim wydarzeniom towarzyszy
piękna muzyka Andrzeja Kurylewicza oraz śpiew nadniemeńskich pieśni.
Myślę, że
właśnie w tym tkwi źródło jego powodzenia, mimo że oglądamy go już ponad
trzydzieści lat!