czwartek, 20 czerwca 2013

Trudności na modlitwie…

Bardzo się cieszę, że mogę się „podeprzeć” wskazaniami znanego autorytetu, nie muszę bowiem odsłaniać „kulisów” mojej osobistej modlitwy, byłoby to trochę żenujące… Są bowiem takie fragmenty życia, o których mówimy niechętnie, pragnąc je zachować tylko dla siebie… Jednak przytaczając wypowiedzi Jacquesa Gauthier’a, odnajduję w nich samą siebie i … to stwierdzenie niech wystarczy!
Dzisiaj chciałabym powiedzieć o trudnościach na modlitwie. Myślę, że doświadcza ich każdy w mniejszym lub większym stopniu! Ale nie powinniśmy się nimi zrażać, wręcz przeciwnie, trwać na modlitwie. Ufnie i z absolutnym przekonaniem, że Chrystus pomoże nam je przezwyciężyć.
Oddaję głos mojemu „przewodnikowi”…
Samo pragnienie modlitwy jest już modlitwą. Odnosisz wrażenie, że mówisz w próżnię? Co możesz o tym wiedzieć? Bóg bardzo pragnie, abyś z Nim rozmawiał. A jeszcze bardziej pragnie – byś Go słuchał.
Nie oczekuj, że otrzymasz coś niezwykłego albo doznasz niezwykłych wrażeń. Bóg jest przy tobie i to niech wystarczy.
Oczywiście dobrze jest stworzyć warunki jak najbardziej sprzyjające modlitwie, ale twoją najlepszą modlitwą jest ta, którą możesz ofiarować Bogu tu i teraz.
Choćbyś nawet stworzył sobie idealne warunki do modlitwy, zawsze znajdzie się coś, co ci przeszkodzi: zmęczenie, rozproszenia,, lenistwo, brak wiary. Choćbyś nawet uciekł na odległą pustynię, wnet się zorientujesz, że największą przeszkodą w modlitwie jesteś ty sam.
Ważne jest, abyś nie przestawał się modlić, abyś wpatrywał się w Jezusa, a nie w siebie, abyś rozmawiał z Nim, jak z przyjacielem. Modlitwa to zjednoczenie z Bogiem, zarówno w zgiełku, jak i w ciszy. Idzie nie o ciszę zewnętrzną, lecz o tę wewnętrzną, która prowadzi do wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem.
Nie masz chęci na modlitwę, wręcz zraziłeś się do niej… Jesteś rozczarowany, że nic nie czujesz, że twoja modlitwa jest oschła, a jedyne, czego doświadczasz, to smutek. A jednak modlisz się naprawdę!
Możesz poprosić Maryję, aby przyszła ci z pomocą.
Akty wiary, nadziei i miłości, podejmowane podczas modlitwy (…) sprawiają, że wkraczasz w rzeczywistość coraz bardziej intymnego obcowania z Bogiem, którego szuka twoje serce W poszukiwaniu Boga, w rozmowie z Nim, w rzeczywistości chwili obecnej, w pielęgnowaniu relacji z Bogiem kryje się coś wyjątkowego. Ten Bóg dał ci się poznać w Obliczu Chrystusa. Czytając Ewangelię, skup się na Jezusie, nawet jeśli nie czujesz smaku Bożego słowa, nawet jeżeli nie masz chęci się modlić… Przyjdzie dzień, w którym Bóg da ci zaznać smaku swojej miłości.
Trwaj tak długo, jak będzie to konieczne. Każda noc kończy się świtem.
                                                             *
Zapewniam wszystkich czytających, że warto czekać, nasz Pan pozwoli nam cieszyć się Jego słowem! Potrzeba tylko ufności i… cierpliwości!