sobota, 19 maja 2012

Takie sobie myśli o życzliwości...

Jest taka cecha, która nosi miano życzliwości… Jest, to prawda, ale czy również w praktyce życia codziennego?  Trudno niekiedy się jej dopatrzyć w różnych zachowaniach ludzi…
A czymże jest życzliwość? Myślę, że nietrudno ją zdefiniować albo przynajmniej określić jej symptomy… Na pewno jest cechą piękną, a na to piękno składa się przede wszystkim bezinteresowność i dobroć serca… Bo pomyślcie sami, cóż nam szkodzi powiedzieć komuś dobre, przyjazne słowo, pochwalić, pozdrowić z uśmiechem…
To nie są wielkie czyny ani wielkie słowa, a ile mogą wnieść radości w życie drugiego człowieka? Nic przecież nie kosztują, a sprawią komuś radość, a także poczucie, że jest nie całkiem do niczego, że może coś dla kogoś znaczy…  Nikt z nas nie jest doskonały, prawda?
Może jestem życiową „ciapą”?
Może nie radzę sobie z przeciwnościami?
Może nie znam rozwiązania trudnej sprawy, która zatruwa mi życie?
Może nigdy nie usłyszałam (usłyszałem) pochwały?
Może nie jestem akceptowany (akceptowana) przez środowisko?

Wystarczy tak niewiele… Może uśmiech, może dobre słowo, niewielka pochwała, aby sprawić radość… Komu? Komukolwiek! Bo każdy potrzebuje i uśmiechu, i dobrego słowa… Akceptacji! Uśmiech wywołuje uśmiech, dobro rodzi dobro!
Życzliwość otwiera ludzkie serca…