Różne okoliczności sprawiają, że zastanawiamy się nad swoim wnętrzem – ile ono jest warte… Zastanawiamy się też nad swoją wolnością… Czy jestem człowiekiem wolnym? Czy chcę być człowiekiem wolnym? Oczywiście – nie w sensie politycznym! Ale wewnątrz siebie, gdzieś głęboko w środku…
Zrobiłam sobie mały test – może też skorzystacie?
A zatem…
Czy umiem stanąć w prawdzie wobec drugiego człowieka,
wobec różnych zdarzeń
a także – wobec samej siebie…
Czy potrafię nazwać zło złem – niezależnie, kogo to dotyczy, ludzi obcych czy najbliższych…
Czy mówię prawdę, samą prawdę i tylko prawdę… lub nie mówię wcale…
Czy dostrzegam prawdę o sobie, choćby bardzo bolała…
Czy umiem dostrzec zalety w ludziach, którzy mnie ranią…
Czy wiem, gdzie jest moje miejsce w szeregu… A… jeśli wiem, czy umiem tam stanąć…
Czy umiem pokornie wysłuchać uwag, zwłaszcza krytycznych…
Czy potrafię przyznać się do błędów…
Czy zazdroszczę sukcesów ludziom, których nie darzę sympatią…
Czy umiem przyjąć krytykę i rozważyć jej zasadność…
Czy mam odwagę wyrazić swoje zdanie na trudny temat…
Czy w każdej sytuacji umiem przyznać się do Boga…
Czy świadomie potrafię opowiedzieć się za Chrystusem i jego prawami…
To brzmi, jak rachunek sumienia! Tak, bo to jest rachunek sumienia! Czasami jest potrzebny (nie tylko przed spowiedzią przy konfesjonale!). Jest potrzebny, by zobaczyć siebie w prawdziwym świetle – tak naprawdę… I poczuć się wolnym! Bo prawdziwa wolność jest w nas!!!