Młodości, ty nad poziomy wylatuj!
Zawsze fascynowała mnie mickiewiczowska Oda do młodości… Swoją siłą słowa, wiarą i nadzieją jednocześnie… Dodawała przysłowiowych skrzydeł w najróżniejszych sytuacjach… Była (i jest nadal!) taka radosna i optymistyczna… Pozwalała wierzyć, że homo sapiens może tak wiele… I może (jeśli tylko chce!) widzieć więcej, niż takie świata koło, jakie tępymi zakreśla oczy… Nie mam nadzwyczajnego życia, ale to, co zostało mi dane, wystarczy, by chcieć spojrzeć szerzej i uwierzyć, że z pomocą Bożą można przezwyciężyć trudności, pokonać swoje ułomności, a w konsekwencji - samego siebie! By uwierzyć również w to, że to życie, chociaż naznaczone krzyżami, jest nadzwyczajne, jedyne w swoim rodzaju, bo darowane przez Boga!
Odwołam się do naszego duchowego Opiekuna – św. Ojca Pio, który spogląda przez okno w niebie i woła radosnym głosem: „Żyj w świętej radości!”
Jego radość zaprawiona była cierpieniem i łzami. Zachęcał swe duchowe dzieci, aby były pogodne. Próbował podnieść na duchu dręczonych skrupułami, mówiąc: - Służ Panu Bogu radośnie i w wolności ducha. Podobną zachętę kierował do swych duchowych córek: Strzeż ducha świętej radości, którą pokornie rozgłaszaj Twoimi czynami i słowami, przynoś pocieszenie ludziom, synom Bożym, aby oni dzięki niej uwielbiali Boga… O. Pio – mimo cierpienia - tryskał pogodą ducha, uważał, że smutny święty - to żaden święty.
Nie tylko młodość uskrzydla…
Wśród lawiny ludzi bez wiary, bez nadziei i pośród umysłów, które się miotają na granicy rozpaczy w poszukiwaniu sensu życia, ty spotkałeś JEGO!
I to odkrycie ustawicznie będzie wnosić w twoje życie nową radość, będzie cię przekształcać i ukazywać ci codziennie niezliczoną ilość pięknych rzeczy, których nie znałeś, a które pokazują, jak radosna jest szerokość drogi, która prowadzi do Boga. (św. Josemaria Escriva)
Warto się przekonać…