poniedziałek, 14 lipca 2025

Szkatułka wspomnień

 

Czasami otwieram szkatułkę wspomnień…

Otwieram i oczy przecieram ze zdumienia!

 

Ileż tam zdarzeń, rzeczy, śmiesznych incydentów,

co jakby zginęły już w niepamięci.

Mój mały braciszek,

co włoski jak heban miał po urodzeniu;

mój drugi brat nieco starszy,

tak bardzo grzeczny i bardzo pobożny;

i ja – co najwięcej sprawiałam kłopotu!

I Anioł Stróż, mój wierny przyjaciel,

co chronił przed złem i przed głupotą;

Mama, tuląca swą trójkę do serca

i wspólne wieczorne pacierze…

Opowieści Ojca o dalekich krajach,

ciekawych ludziach i ich zwyczajach…

Piesek, co mieszkał za wielkim kufrem

i dziecięca rozpacz po jego śmierci;

i gniazdo jaskółek, które nad balkonem

wiły swe gniazdo od kilku pokoleń.

Pierwsze śmieszne miłości,

co miały trwać całe życie;

przyjaźnie dziewczęce i przysięgi wierności…

Strach przed klasówką z matematyki!

Wspaniały ogród Dziadków, pełen zakamarków;

i kochana Babcia o pooranej twarzy -

dobra i pełna miłości dla wszystkich wokół;

i Dziadek – skarbnica niezwykłych mądrości.

I druga Babcia też bardzo kochana,

lecz zupełnie inna,

wytworna, pełna dostojeństwa -

wielka dama z uśmiechem Giocondy.

Ach, moja szkatułko, ileż w sobie mieścisz

wspomnień o ludziach, wspomnień z przeszłości!

Na dnie szkatułki skryły się marzenia

wielkie, piękne, jasne i wzniosłe!

Cóż z nich zostało?

Zostało życie!

A z nim dziecięca wiara,

która trwa nieustannie

mimo wichrów i burz!

 

Wpis: 14 lipca godz. 9:40