sobota, 19 lipca 2025

"Oda do młodości" - czy tylko dla młodości!?

 

Pamiętam, że już odwoływałam się do Mickiewiczowskiej Ody do młodości… Fascynowała mnie (i nadal fascynuje!) siłą słowa, wiarą i nadzieją jednocześnie. Dodawała przysłowiowych skrzydeł w najróżniejszych sytuacjach… Była (i jest nadal!) taka radosna i optymistyczna… Pozwala wierzyć, że homo sapiens może tak wiele… I może (jeśli tylko chce!) widzieć więcej, niż takie świata koło, jakie tępymi zakreśla oczy

Nie mam nadzwyczajnego życia, ale to, co zostało mi dane, wystarczy, by chcieć spojrzeć szerzej i uwierzyć, że z pomocą Bożą można przezwyciężyć trudności, pokonać swoje ułomności, a w konsekwencji - samego siebie! By uwierzyć również w to, że to życie, chociaż niewolne od krzyża, jest nadzwyczajne, jedyne w swoim rodzaju, bo darowane przez Boga!

Św. Ojciec Pio – mimo że naznaczony cierpieniem z racji stygmatów -  zachęcał: „Żyj w świętej radości! Służ Panu Bogu radośnie i w wolności ducha. Mimo cierpienia - tryskał pogodą ducha, uważał, że smutny święty - to żaden święty.

W podobnym duchu mówi św. Josemaria Escriva:  Wśród lawiny ludzi bez wiary, bez nadziei i pośród umysłów, które się miotają na granicy rozpaczy w poszukiwaniu sensu życia, ty spotkałeś JEGO!

I to odkrycie ustawicznie będzie wnosić w twoje życie nową radość, będzie cię przekształcać i ukazywać ci codziennie niezliczoną ilość pięknych rzeczy, których nie znałeś, a które pokazują, jak radosna jest szerokość drogi, która prowadzi do Boga.

A zatem – przekonajmy się!