poniedziałek, 12 maja 2025

O ciszy wewnętrznej można nieskończenie...

 

Tylko w ciszy otrzymuje się odpowiedź na trudne pytania.

Łatwo powiedzieć, gdy zewsząd jesteśmy bombardowani potokami słów, jedni próbują przekrzyczeć drugich, politycy na okrągło wytykają sobie błędy… Ludzie krzyczą na różne tematy – nawet te najbardziej osobiste… Wygrywa ten, kto głośniej mówi, kto ma większą siłę przebicia, bo jest bardziej medialny i słyszany.

A gdzie jest miejsce…

na intymność;

na swoje miejsce na ziemi, do którego nikt nie zagląda;

na kontemplację piękna, muzyki, dzieł sztuki, na ciszę;

na kontakt z Panem Bogiem?

Pan Jezus nie krzyczał (raz tylko w świątyni jerozolimskiej, gdy została sprofanowana przez handlarzy), ciągnęły za Nim tłumy, bo przemawiał łagodnie i z miłością. Z wyrozumiałością traktował grzeszników, wskazując na błędy.

Czy trudno trwać w ciszy?

Cisza niekoniecznie musi oznaczać izolację od środowiska! Można być w tłumie, a jednocześnie zachować ciszę serca.

Czym zatem jest cisza? – sama sobie zadaje to pytanie…

Cisza – to pokój serca;

to roztropność, która nakazuje milczenie w odpowiednim momencie; 

to stan ducha;

to pełnia myśli, refleksji;

Cisza – to pogoda ducha;

to harmonia wewnętrzna, której nic i nikt nie jest w stanie zmącić;

to bogate wnętrze;

to przeciwieństwo nadmiernego gadulstwa.

Jak osiągnąć wewnętrzną ciszę? – ciągle pytam samą siebie.

Przez zaprzyjaźnienie się z Panem Jezusem i całkowite Mu zawierzenie,

trwanie przy Nim mimo trudności i przeciwności;

unikanie agresywnej krytyki i przemocy;

szacunek dla drugiego człowieka…

poprzez walkę ze swymi wadami – z egoizmem, zazdrością, pychą, z wygodnictwem, które to wady wnoszą w nasze życie niepokój i zakłócają ciszę…

Kierując się miłością chrześcijańską i ludzkim poczuciem taktu, unikaj stwarzania przepaści między tobą a kimkolwiek, zawsze pozostawiaj bliźniemu jakieś wyjście, aby się nie oddalał jeszcze bardziej od Prawdy. św. Josemaria Escriva

Ciszy trzeba się uczyć!


Wpis: 12 maja, godz. 9:35