sobota, 31 maja 2025

Oto zawsze aktualne słowa z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian:

„Zaradzajcie potrzebom świętych, przestrzegajcie gościnności.

Bracia:

Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie sobie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności.

Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie między sobą jednomyślni. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.” (Rz 12, 9-16b)


piątek, 30 maja 2025

 

Wsłuchajmy się w słowa 

bł. kard. Stefana Wyszyńskiego! 

Oto  fragment homilii wygłoszonej podczas obchodów

 Millennium Chrztu Polski:

„Oto naród ochrzczony na przestrzeni swoich dziejów dziś patrzący w jutro. Na swą wyprawę w wiary nowe tysiąclecie bierze on ze zdobyczy dziejowych Kościoła dwudziestu wieków i z milenijnego Kościoła w Polsce, czerpie z myśli soborowych i z bogactw Wielkiej Nowenny. Jako wyposażenie na przyszłość bierze naukę o wysokiej godności każdego człowieka, wspaniałego czy sponiewieranego, potężnego czy nieudolnego, wraz ze wskazaniem: „Będziesz miłował bliźniego swego”. I to każdego! Tego, co ma serdeczne oczy, i tego, który ma oczy szklane. Tego, co ma żar w piersi, i tego, co nosi w piersi kamień. Tego, który ma ku tobie wyciągniętą braterską dłoń, i tego, który cię dźga oczyma. Każdego! Bóg nie tworzy granic, nie przeprowadza ich między ludźmi, ale mówi: „Będziesz miłował bliźniego swego, jak samego siebie”.

Bazując miłość w Źródle, które nie wygasa – w Sercu Boga, który jest Miłością, masz stamtąd czerpać jak kwiat wodę i masz się uśmiechać miłością do wszystkich: do tych, co cię miłują, i do tych, którzy cię nienawidzą. Jak poucza Apostoł: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. Nie daj się sprowokować. Zachowaj spokój. Uszanuj nawet tego, który cię nienawidzi, bo tak czyniąc, „węgli żarzących” nasypiesz na głowę przeciwnika. Ciągle was pouczam, że ten zwycięża, choćby był powalony i zdeptany, kto miłuje, a nie ten, który w nienawiści depcze. Ten ostatni przegrał. Kto nienawidzi – przegrał! Kto mobilizuje nienawiść – przegrał! Kto walczy z Bogiem Miłości – przegrał! A zwyciężył już dziś – choćby leżał na ziemi podeptany – ten, kto miłuje, przebacza, kto jak Chrystus oddaje serce swoje, a nawet życie za nieprzyjaciół swoich.

Ze swojego doświadczenia dwudziestu wieków Kościół wydobył potężną naukę o godności człowieka, której trzeba bronić przez miłość, jaką winniśmy mieć ku każdemu człowiekowi. Dopiero wtedy zrozumiemy, co Kościół wnosi w wiarę.

Ten, kto zamknął się w nienawiści, już się skończył! A narodził się do nowego życia ten, kto z piekieł nienawiści wyszedł na światło Boże, spojrzał ku wszystkim dzieciom Bożym bez wyjątku i powiedział: Przyjacielu! Bracie! Mój bracie nieszczęśliwy, ale jednak – bracie!

Wszędzie słowo „panie” zamienimy na słowo „bracie”. To słowo będzie wszczepione w serce, które miłuje.

Matko Pięknej Miłości! Weź w opiekę naród cały, który żyje dla Twej chwały! Weź do swojego macierzyńskiego Serca cały naród, każde serce i każdą duszę, każde dziecko, każde dziewczę i młodzieńca, każdą matkę i każdego ojca! Tak gorąco pragnęlibyśmy wyjść z tej świątyni odmienieni, nowi, inni, bo idziemy w wiary nowe tysiąclecie.”

(Homilia wygłoszona podczas obchodów Millennium Chrztu Polski, 24 czerwca 1966 roku: Dzieła zebrane, t. XVII, Warszawa 2016, 201-207)

 

Wpis:30 maja godz. 9:25

 

czwartek, 29 maja 2025

Z kroniki sióstr urszulanek w Pniewach o św. Urszuli w dniu jej święta:

 


8 maja 2003 – Kanonizacja matki Urszuli

„W dniu 18 maja 2003 roku Ojciec Święty Jan Paweł II w Rzymie ogłosił matkę Urszulę świętą. Uroczystość odbywała się w majestatycznej scenerii Placu św. Piotra, przy pięknej pogodzie, wobec zgromadzonych licznie uczestników, w trakcie dostojnej i wzruszającej liturgii i śpiewów (m.in. pniewskiego chóru Promyków), przy koncelebrze z udziałem ok. 200 kardynałów, arcybiskupów i biskupów, z radosnym i pełnym wzruszenia momentem ogłoszenia przez Papieża nowych Świętych. Tak jak beatyfikacja matki Urszuli w 1983 roku w Poznaniu była wyjątkowa, ponieważ była pierwszą beatyfikacją na ziemiach polskich, tak też jej kanonizacja odznaczała się niezwykłym faktem, że pierwszy raz w historii jednocześnie było kanonizowanych dwoje Polaków – matce Urszuli towarzyszył bowiem bp Józef Sebastian Pelczar.

1 czerwca 2003

Na rynku w Pniewach odbywa się Msza święta dziękczynna za kanonizację matki Urszuli Ledóchowskiej. Gospodarzem uroczystości jest archidiecezja poznańska z jej metropolitą, ks. abp. Stanisławem Gądeckim. Liturgii przewodniczy ks. kard. Zenon Grocholewski z Rzymu, a homilię wygłasza ks. bp Józef Wróbel z Helsinek. Zgromadzonych na pniewskim rynku pozdrawia z Rzymu Ojciec Święty Jan Paweł II podczas niedzielnej modlitwy Regina coeli. (…)

Po kanonizacji, 1 czerwca 2003, w kaplicy domu macierzystego miała miejsce Msza św. dziękczynna, której głównym celebransem był ówczesny biskup Helsinek, ks. bp Józef Wróbel. W swojej homilii nawiązał m.in. do ośmiu błogosławieństw, czyli do tych wskazówek Jezusa na dobre, święte życie. Święta Urszula jest jedną z tych, którzy tę drogę już „wypróbowali” i w niebie orędują za nami, byśmy i my ufnie nią szli: <Człowiek musi być zdecydowany, mężny i wytrwały, aby mógł się czynnie włączyć w proces przemieniania świata właśnie w duchu Błogosławieństw. Człowiek musi mieć wielkie serce, zdolne przyjąć Boga i podarowany przez Niego charyzmat. Człowiek musi mieć wiele odwagi, aby był zdolny tworzyć świat prawdziwej nadziei, świat na miarę ludzkiej tęsknoty, na miarę Ewangelii; świat oparty na sprawiedliwości, miłości, wolności, poszanowaniu ludzkiego życia i na przebaczeniu; świat wolny od prześladowań, rewolucji, wojen, wyzysku, bezrobocia, korupcji, bogacenia się kosztem innych i całego społeczeństwa; świat wolny od nihilizmu, cynizmu i zagubienia duchowo-moralnego; świat wolny od podziałów; świat jednej rodziny ludzkiej.>

Jakże w tym kontekście doniośle brzmi apel św. Urszuli, który w swej wewnętrznej treści nawiązuje do Błogosławieństw ewangelicznych: „Jesteśmy wszyscy, my, mieszkańcy ziemi, dziećmi jednego Boga, więc musimy solidarnie, wzajemnie sobie pomagać! Ci, którzy mają światło Boże… Ci, którzy mają naukę… Ci, którzy mają majątek… Ci, którzy mają serce czułe dla bied ludzkich… Każdy według swej możności niech pracuje nad tym, by święciło się imię Boże, by przyszło królestwo Boże, by spełniała się zawsze i wszędzie wola Boża!”

 

Wpis: 29 maja 2025

środa, 28 maja 2025

Pieśni Maryjne


Udostepniłam o godz. 21:21

 

Orędzie Matki Bożej

przekazane w Medjugorje 25 maja 2025 r.

„Drogie dzieci! W tym czasie łaski wzywam was, byście byli ludźmi nadziei, pokoju i radości, aby każdy człowiek był orędownikiem pokoju i miłośnikiem życia. Módlcie się, kochane dzieci, do Ducha Świętego, aby was napełnił mocą swego Ducha Świętego odwagi i oddania. A czas ten będzie dla was darem i drogą w świętości ku życiu wiecznemu. Jestem z wami i kocham was. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie!”. (za aprobatą Kościoła)

 

Wpis: 28 maja godz. 9:20

wtorek, 27 maja 2025

Świadectwo o wyniesionym na ołtarze ks. Stanisławie Streichu




 Wspomnienie mojego śp. Ojca

o błogosławionym Księdzu Stanisławie Streichu

Są takie przeżycia, które głęboko tkwią w naszej świadomości, a nawet są przekazywane drugiemu pokoleniu. Właśnie takim wydarzeniem w pamięci mojego Ojca była zbrodnia, która miała miejsce w jego parafialnym kościele pw. Św. Jana Bosko w Luboniu 27 lutego 1938 roku.

.

W wyniku starannie zaplanowanego przestępstwa z pistoletu komunisty poniósł śmierć proboszcz tego kościoła ksiądz Stanisław Streich. Zabójstwo miało miejsce na Mszy św. z udziałem dzieci. Wieść o tragedii rozniosła się lotem błyskawicy. Wszyscy byli nią wstrząśnięci, tym bardziej, że przez kilka lat rodzina mojego Ojca była zżyta z parafią. To ksiądz Stanisław przygotowywał Ojca do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej, uczył go ministrantury po łacinie. Do końca życia potrafił recytować niektóre łacińskie wersy: „Per Christum Dominum nostram. Amen”

Ksiądz Proboszcz wspólnotę parafialną zaczął budować w dosłownym tego słowa znaczeniu, kopiąc - także z udziałem chłopaków ministrantów - fundamenty pod budynek kościoła. To przy tej okazji nawiązywały się najpierw znajomości, a potem przyjaźnie trwające przez dziesięciolecia. Utkwiły w pamięci Ojca wygłaszane żarliwie przez księdza Stanisława kazania. Parafianie widzieli go często z ewangeliarzem w ręce.

Lata trzydzieste były dla wielu lubońskich rodzin okresem biedy, bezrobocia. Stąd były robotnicze bunty i strajki. W związku z tym popularne stały się w Luboniu stowarzyszenia lewicowe. Jednak mimo to więcej było w kościele uczestników Mszy św. niż członków lewicujących organizacji. Na te zjawiska nie był obojętny ksiądz Stanisław. Dostrzegał troski swoich parafian i w konkretny sposób usiłował zaradzić ich problemom, np. pisząc rekomendacje do dyrektorów lubońskich fabryk dla robotników marzących o zatrudnieniu. Mimo że właściciele fabryk byli protestantami, to z uwagi na autorytet księdza Proboszcza, polecani przez Niego parafianie często znajdowali pracę. Proboszcz zorganizował parafialny Caritas, by chociaż trochę pomóc najbiedniejszym. Był bardzo szanowanym i lubianym księdzem. Dzięki jego wysiłkom została zbudowana wspólnota wokół parafii. Tym trudniej zrozumieć wrogość i premedytację, z jaką spotkał się ksiądz Streich ze strony komunistycznego fanatyka.

Już bezpośrednio po zabójstwie większość parafian żyła w przeświadczeniu, że został zamordowany święty kapłan. Historia Ojczyzny nie sprzyjała przygotowaniom do beatyfikacji księdza Stanisława Streicha, więc gdy 6 listopada 2017 roku arcybiskup Stanisław Gądecki odczytał list pasterski, w którym poinformował o staraniach pasterzy Archidiecezji Poznańskiej o wyniesienie Stanisława Streicha na ołtarze, wielką radość sprawił nie tylko mojemu Ojcu. Finał tych starań nastąpił 24 maja 2025 r. na placu przed poznańską Katedrą, gdy J.E. Marcello Kardynał Semeraro, reprezentant Ojca Świętego Leona XIV, Prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, ogłosił, aby: „Czcigodny Sługa Boży Stanisław Streich, prezbiter diecezjalny, męczennik, nieustraszony pasterz, owocnie pełniący dzieła społecznej miłości i wierny świadek Ewangelii aż do przelania krwi był odtąd nazywany Błogosławionym. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”

W ten sposób spełniły się pragnienia świadków życia kapłańskiego lubońskiego Proboszcza, chociaż wielu z nich oglądało tę uroczystość już z niebieskiej perspektywy. 

Maria Walkowiak

 

Wpis: 27 maja godz. 9:25 

poniedziałek, 26 maja 2025

Pamięci mojej Ukochanej Mamy

Dzień Matki każdego wzrusza, w każdym człowieku budzi radość, ale  i refleksje nad swoim życiem… Począwszy od najwcześniejszego dzieciństwa, gdy pamięć zarejestrowała obraz kochającej Mamy, która tuliła do serca, ubierała, ocierała łzy i… zawsze była. Momentu narodzin się nie pamięta, ale dobrze każdy z nas wie, że było się dzieckiem upragnionym – owocem miłości Rodziców, oczekiwanym, upragnionym… Pamiętam z opowiadań mojej Babci, że wkrótce po moim narodzeniu (w mroźny grudniowy późny wieczór) do domu moich Dziadków przyszedł mój Ojciec. To był czas wojny; wypędzono nas z rodzinnego domu w Pniewach na Rynku, mam zamieszkała u swoich rodziców na ul. Szkolnej, a Ojciec był „odtransportowany” do odległego o 12 km Podrzewia. Przyszedł pieszo, przedzierając się przez potężne zaspy śniegu. Był ogromnie wzruszony widokiem Mamy z maleńką dziewuszką przy boku. To byłam ja.  Ukląkł przy łóżku i całował ręce mamy.

To wydarzenie opowiedziane przez Babcię przywołuję bardzo często – nie tylko przy okazji Święta Matki. Miałam wspaniałych Rodziców – wielkich duchem, pobożnych i niezwykle prawych ludzi. Dzisiaj, będąc już u schyłku życia, wracam do nich pamięcią coraz częściej. Mama – to było to Serce domu, które napełniało go miłością i radością. Ojciec – to Mózg, ale i Serce. Kochali nas bardzo, otaczając najczulszą troską, ale i wymagali – szacunku dla Boga, Ojczyzny i Człowieka.

 

Wpis: 26 maja godz. 9:20   


niedziela, 25 maja 2025

 

Gdy majowe płyną dni Tak śpiewamy w jednej z wielu pieśni na cześć Najświętszej Panienki, spoglądając z miłością na Jej przepiękne oblicze, jaśniejące niebiańskim światłem i matczyną troską o swe dzieci.

Maryję kochają wszyscy, nawet ci, którzy są daleko od Pana Boga. Bo jakże nie kochać Matki, która wszystkich przygarnia i tuli do serca, pomaga w trudnych sytuacjach, dzieli nasze troski i radości. Po prostu jest! Jest zawsze, nie tylko gdy prosimy Ją o pomoc i ratunek, żarliwie wołając Matko, ratuj, bo giniemy! Ale i wtedy, gdy o Niej zapominamy!

Módlmy się często słowami śp. papieża Franciszka: Święta Maryjo, pełna Boskiej Obecności, przez całe życie z najgłębszą pokorą przyjmowałaś wolę Ojca i nigdy nie uległaś pokusom Złego. Już trwając u boku Syna, stawiałaś się za nami w naszych kłopotach i w pełnej prostoty postawie zawierzenia dawałaś nam przykład, jak mamy rozplątywać ścieżki naszego życia. Od kiedy zostałaś naszą Matką, zawsze już przywracasz ład i przepełniasz światłem naszą więź z Panem.

Święta Maryjo, Matko Boga i Matko nasza, Ty z matczyną czułością rozwiązujesz węzły, które mnie krępują.
Ja, (… tu podajemy swoje imię), oddaję się w Twoje ręce i proszę, byś uwolniła mnie od jakichkolwiek przywiązań i pokus, którymi nęka mnie wróg. Z pomocą Twej łaski, za Twoim pośrednictwem i za Twoim przykładem wybaw nas od wszelkiego zła, o Pani nasza i rozwiąż węzły, które oddzielają nas od Boga, abyśmy wolni od wszelkiego zamętu i fałszu,
we wszystkim Go odkrywali, ku Niemu kierowali nasze serca i Jemu mogli służyć w naszych braciach. Amen

 

Wpis: 25 maja godz. 15:44

piątek, 23 maja 2025

Słowa zawsze aktualne:


Bądź sobą!

Idź przez życie wyprostowany -

powtórzył poeta za Panem Bogiem…

A ja pragnę dodać moje skromne zdanie:

Pamiętaj o Bożych prawdach!

Niech twoja wiara zawsze będzie pewna,

niech nigdy nic jej nie złamie!

Krocz zawsze prostymi drogami,

które do prawdy wiodą!

Nie poniżaj drugiego człowieka,

nie żałuj mu dobrych słów,

bo do Światła przywiodą!

Miej zawsze odwagę przyznać się do Boga,

chociaż niekiedy kręta bywa droga.

A jeśli trzeba, płyń pod prąd zdarzeń!

Nigdy nie trać ducha!

Nie rezygnuj z marzeń!

Nieś swój krzyż z godnością,

nawet, gdy bardzo przygniata do ziemi.

Niech ci zawsze przyświeca gwiazda nadziei!

Czerp z życia piękno i dobro!

Bądź nieugięty w prawdzie!

Nigdy nie trać twarzy!

Niech cię nie złamią trudów przeszkody,

cokolwiek się zdarzy!

A może zamiast tylu słów

wystarczy powiedzieć za śp. ks. Chrapkiem:

Idź przez życie tak, aby przetrwały ślady twoich stóp.

 

Wpis: 23 maja godz. 12:25

czwartek, 22 maja 2025

Idźmy tulmy się jak dziatki do Serca Maryi Matki


Śpiewajmy razem, ufnie powierzając Najświętszej Panience swoje wszystkie sprawy!

środa, 21 maja 2025

Czy wierzymy w żywą obecność Chrystusa?

 

Czy wierzymy, że Jezus naprawdę żyje? To pytanie przynajmniej powinno zastanowić! Warto, a nawet trzeba je sobie postawić!

Zatem – czy wierzymy, że Jezus naprawdę żyje – we Mszy św., w Hostii konsekrowanej przez kapłana, w świątyni - w tabernakulum, w każdym człowieku, który Go przyjmuje do serca.

    Jeżeli wierzymy, to …

Dlaczego nie ufamy Mu bezgranicznie w sprawach dużych i małych?

Dlaczego tak rzadko przyjmujemy Go do serca?

Dlaczego nie klękamy przed Nim ze czcią i uwielbieniem w czasie przeistoczenia?

Dlaczego Mszę św. traktujemy marginalnie, jako niechciany obowiązek?

Dlaczego tyle w nas nienawiści do drugiego człowieka?

Dlaczego źle mówimy o naszych bliźnich?

Te pytania stawiam przede wszystkim samej sobie! Warto je przemyśleć.

     A jeżeli wierzymy, że Jezus żyje, to…

Dlaczego nie kochamy Go dostatecznie w drugim człowieku?

Dlaczego nie pragniemy zrozumieć Jego miłości?

Dlaczego tak mało ludzi adoruje Go w Najświętszym  Sakramencie?

Dlaczego nie umiemy zgiąć kolan przed Najświętszym Sakramentem?

Dlaczego nie umiemy (lub nie chcemy) zgodzić się na wolę Bożą?

Dlaczego buntujemy się przeciw niej?

Dlaczego boimy się śmierci?

 

To trudne pytania… Ale jeszcze trudniejsza odpowiedź!

 

Wpis: 21 maja godz. 17:40

wtorek, 20 maja 2025

Ważna myśl

 

„Łącznością z Chrystusem nie jest rozmyślanie filozoficzne lub historyczne o dziejach i osobie Zbawiciela, nie jest pochlebianie Chrystusowi, ale wyrywanie się  ducha całego ku Chrystusowi, karmienie się Nim, roztapianie się w Nim.” Adam Mickiewicz

poniedziałek, 19 maja 2025

Dewiza życiowa

 

Myślę, że warto mieć swoją dewizę życiową i kierować się nią. Ona - jak busola poprowadzi nas przez życie. Nie muszą to być jakieś nadzwyczajne postanowienia, ale myśl przewodnia –  dezyderata, która będzie ułatwiać nam życie w codzienności, w kontaktach międzyludzkich.

Ważną wskazówką są słowa Matki Bożej: „Nie oceniaj! Nie potępiaj! Nie posądzaj!” Pozornie proste, ale jakże trudne do zastosowania! Bo trudno uwolnić się od oceniania,  potępiania, złego  myślenia o innych… Zawsze (albo przynajmniej częściej) widzi się dokładniej błędy innych niż swoje.

Ja do powyższych słów  dodałam (na własny użytek!): Nikogo nie potępiać! O nikim źle nie myśleć! Od siebie wymagać!

Czy mi się to udaje? Niestety, nie zawsze!


niedziela, 18 maja 2025

Papież Leon XIV już oficjalnie głową Kościoła


Leon XIV jest 267. papieżem, pierwszym w historii pochodzącym z USA. Podczas Mszy św. nowy biskup Rzymu otrzymał paliusz i Pierścień Rybaka, czyli insygnia symbolizujące związek z apostołem Piotrem i misją kierowania Kościołem.

Papież Leon XIV powiedział w swojej homilii podczas inauguracji pontyfikatu, że pragnie, by Kościół zjednoczony stał się „zaczynem pojednanego świata”, jedności, komunii i braterstwa. Podkreślił, że na świecie jest wiele niezgody, wiele ran zadanych przez nienawiść, przemoc, uprzedzenia.

Podkreślił: „Posługa Piotra jest naznaczona właśnie miłością ofiarną, ponieważ Kościół Rzymski przewodniczy w miłości, a jego prawdziwą władzę stanowi miłość Chrystusa. Nigdy nie chodzi o zdobywanie innych poprzez dominację, religijną propagandę czy za pomocą narzędzi władzy, lecz chodzi zawsze i wyłącznie o to, by miłować tak, jak czynił to Jezus".

„Światłem i mocą Ducha Świętego, budujmy Kościół oparty na miłości Boga i będący znakiem jedności, Kościół misyjny, który otwiera ramiona na świat, głosi Słowo, pozwala, by go niepokoiła historia, i który staje się zaczynem zgody dla ludzkości.”

Papież mówił, że Piotr jako uczeń i następca Jezusa ma „paść owczarnię nie ulegając nigdy pokusie, by stać się samotnym wodzem lub przywódcą wynoszącym się ponad innych, który czyni się panem powierzonych sobie osób".

Wzruszająco i zarazem bardzo pokorni zabrzmiały słowa: „Zostałem wybrany, nie mając żadnych zasług.”


Wpis: 18 maja anno Domini 2025 godz. 17:55

 

 

piątek, 16 maja 2025

Jaka jest moja odwaga?

 

Nie mam na swoim koncie czynów wielkich, odważnych i śmiałych… I często zastanawiam się, czy umiałabym sprostać wielkiemu wyzwaniu. Podziwiam bohaterów rekrutujących się z różnych środowisk, bohaterów, którzy urośli do rangi symbolu, bohaterów, o których czytamy w literaturze pięknej i na kartach naszej historii.

Ale przecież nikomu z nas życie nie szczędzi sytuacji trudnych, gdy trzeba się wykazać odwagą, stałością poglądów, dezaprobatą zła, jednoznacznym opowiedzeniem się za prawdą, ufnym trwaniem przy Chrystusie…

Czyż zatem to nie jest męstwo?

Każdy z nas został postawiony w innym miejscu – jako ojciec, matka, kapłan, syn, córka, jako człowiek… Warto zatem zastanowić się nad sobą, nad swoją odwagą, dokonać rachunku sumienia nad samym sobą.

 

Oto kilka myśli św. Josemaria Escrivy o odwadze - myśli godnych przemyślenia:

„Dlaczego upadasz na duchu? Z łaską Bożą możesz dojść do świętości, a o to zasadniczo chodzi.

Przekonaj się: Kiedy pracuje się dla Boga, nie ma takich trudności, których by nie można przezwyciężyć ani takich zniechęceń, które powodowałyby kapitulację, ani niepowodzeń godnych tej nazwy, choćby bezowocne wydawały się wysiłki.

Bądź zuchwały w swej modlitwie, a Pan przemieni cię z pesymisty w optymistę; z bojaźliwego w odważnego; z lękliwego w duchu na człowieka wiary, na apostoła!

 Czy chcesz żyć świętą odwagą, tak, aby Bóg działał przez ciebie? – Uciekaj się do Maryi, a Ona będzie ci towarzyszyć w drodze pokory, tak iż w obliczu rzeczy niemożliwych dla ludzkiego umysłu potrafisz powiedzieć „Fiat”! – niech się tak stanie! Słowo łączy ziemię z niebem.”

 

Gdy ogarnia mnie zwątpienie (a ogarnia!), gdy czasami jest bardzo ciężko (a jest!), gdy braknie mi najzwyczajniejszej odwagi (a braknie!), przywołuję słowa mojego ukochanego św. Augustyna - mistrza odwagi: „Wytrwajmy w modlitwie, a Bóg – chociaż zwleka ze swymi darami – jednak nam ich nie odmówi!”

 

czwartek, 15 maja 2025

Jesień życia

 

Już kilka lat temu napisałam o jesieni życia. Ta jesień wciąż trwa, dlatego przypomnę tamte słowa; może komuś z moich Przyjaciół dodadzą otuchy. A zatem…

 

Chociaż trudno w to uwierzyć,

i wciąż w sercu wiosna trwa,

trzeba z tym się jednak zmierzyć

i powiedzieć sobie tak:

Jesień – swe uroki ma,

tak łatwo je dostrzec!

Słońce wschodzi i zachodzi;

tak, jak w naszym życiu:

raz jest lepiej, raz jest gorzej

w tym codziennym, ziemskim bycie…

 Nie narzekać – sprawa pierwsza,

ale karmić się radością:

z dzieci, z wnuków i przyjaciół…

I obdarzać ich miłością!

Sprawa druga – równie ważna,

to być zawsze sobą!

Być odważnym, autentycznym,

bo prawda – naszą ozdobą!

Myśleć zawsze pozytywnie,

choć trudne to bywa!

Mieć pasje w zanadrzu,

swe troski ukrywać!

Warto również zapamiętać:

Szarość życia pójdzie w niwecz,

gdy ożywisz w sobie ducha

i uwierzysz w to, co robisz.

A konkluzja w tej materii

nasuwa się taka:

Kochać Boga i Maryję,

bez nich dola jest nijaka!

Zatem warto kochać jesień,

bo to piękny czas;

kolorami barwi życie,

no, i ubogaca nas!

 

Wpis: 15 maja godz. 9:50

wtorek, 13 maja 2025

 



Dzisiaj mija kolejna rocznica mojej I Komunii św.

Pan Jezus zawitał do czystego serca,

pełnego zachwytu

nad cudem zjednoczenia z Tym,

który kocha nas najbardziej

i pragnie zamieszkać w nas na zawsze.

Czy to się udaje w życiu, które przecież niesie tyle przeszkód,

niepowodzeń, przeciwności?


Przyglądając się życiu…

 

Przyglądam się życiu już tyle lat,

patrzę, rozmyślam, snuję refleksje…

I nieustannie zadziwia mnie świat,

odkrywam na nowo prawdy oczywiste,

odkrywam dobro, co drzemie w ludziach,

ich mądrość, dojrzałość i piękno,

ciągle się uczę słów prostych i jasnych,

prawdziwych i szczerych.

I gdy mi się zdaje,

że już nic mnie zaskoczyć nie może,

odkrywam nowe płaszczyzny -

niby znane a wciąż nieznane…

I z największą pokorą wołam,

że ciągle się uczę Ciebie, Boże!

poniedziałek, 12 maja 2025

O ciszy wewnętrznej można nieskończenie...

 

Tylko w ciszy otrzymuje się odpowiedź na trudne pytania.

Łatwo powiedzieć, gdy zewsząd jesteśmy bombardowani potokami słów, jedni próbują przekrzyczeć drugich, politycy na okrągło wytykają sobie błędy… Ludzie krzyczą na różne tematy – nawet te najbardziej osobiste… Wygrywa ten, kto głośniej mówi, kto ma większą siłę przebicia, bo jest bardziej medialny i słyszany.

A gdzie jest miejsce…

na intymność;

na swoje miejsce na ziemi, do którego nikt nie zagląda;

na kontemplację piękna, muzyki, dzieł sztuki, na ciszę;

na kontakt z Panem Bogiem?

Pan Jezus nie krzyczał (raz tylko w świątyni jerozolimskiej, gdy została sprofanowana przez handlarzy), ciągnęły za Nim tłumy, bo przemawiał łagodnie i z miłością. Z wyrozumiałością traktował grzeszników, wskazując na błędy.

Czy trudno trwać w ciszy?

Cisza niekoniecznie musi oznaczać izolację od środowiska! Można być w tłumie, a jednocześnie zachować ciszę serca.

Czym zatem jest cisza? – sama sobie zadaje to pytanie…

Cisza – to pokój serca;

to roztropność, która nakazuje milczenie w odpowiednim momencie; 

to stan ducha;

to pełnia myśli, refleksji;

Cisza – to pogoda ducha;

to harmonia wewnętrzna, której nic i nikt nie jest w stanie zmącić;

to bogate wnętrze;

to przeciwieństwo nadmiernego gadulstwa.

Jak osiągnąć wewnętrzną ciszę? – ciągle pytam samą siebie.

Przez zaprzyjaźnienie się z Panem Jezusem i całkowite Mu zawierzenie,

trwanie przy Nim mimo trudności i przeciwności;

unikanie agresywnej krytyki i przemocy;

szacunek dla drugiego człowieka…

poprzez walkę ze swymi wadami – z egoizmem, zazdrością, pychą, z wygodnictwem, które to wady wnoszą w nasze życie niepokój i zakłócają ciszę…

Kierując się miłością chrześcijańską i ludzkim poczuciem taktu, unikaj stwarzania przepaści między tobą a kimkolwiek, zawsze pozostawiaj bliźniemu jakieś wyjście, aby się nie oddalał jeszcze bardziej od Prawdy. św. Josemaria Escriva

Ciszy trzeba się uczyć!


Wpis: 12 maja, godz. 9:35

niedziela, 11 maja 2025

Dzisiaj I Komunia św. w naszej parafii

 

Przed ołtarzem w naszym kościele

mnóstwo białego kwiecia!

I róże, i mieczyki, lilie i ostróżki…

Stoją sobie przed Panem,

piękne w białych szatach,

skromne,

pokorne

i ciche…

Wsłuchują w słowa kapłana,

podnoszą główki ku niebu, 

pochylają w czas przeistoczenia

przed Bogiem

prawdziwym

żywym,

co ukrył się

w białym chlebie.

 

sobota, 10 maja 2025

 

Kiedy Pan Bóg się uśmiecha?

 

Gdy spogląda z miłością na ziemię…

Gdy maluje niebo siedmiobarwną tęczą…

Gdy zapala słońce swą ręką wszechwładną,

witając dzień wraz z tobą i ze mną…

Gdy gasi słońce u schyłku wieczora

i gdy gwiazdy rozsiewa na nieboskłonie…

Gdy deszczem skrapia łany zbóż złocistych…

Gdy ożywia lasy, pola i ogrody wiosną…

Gdy patrzy z nieba, jak ludzi wielka rzesza

w niedzielny poranek do kościoła śpieszy…

Gdy pędzlem Boskiej wyobraźni maluje pejzaże…

Gdy Chleb biały we Mszy podaje nam w darze…

Gdy gospodarz ręką spracowaną wiosną zboże sieje…

Gdy maleństwo przy boku matki radośnie się śmieje…

Gdy mamy radość w sercu i gdy ogarnie trwoga…

Czy widzisz, jak często Pan Bóg się uśmiecha?

Uwierz, uwierz człowieku, w miłość swego Boga!

 

piątek, 9 maja 2025

Jak uczestniczyć we Mszy św.?

 

O tym, że Msza św. jest tak niezwykle ważna, wiemy! Bo to  przecież  nieustanne ponawianie Ofiary Pana Jezusa na krzyżu.

„Pierwszym warunkiem dobrego uczestniczenia we Mszy św. jest zrozumienie niepojętego sacrum Najświętszej Ofiary oraz łask, które ona wyprasza.

Dobre i święte przeżycie Mszy św. warunkują:

* godzinny post eucharystyczny;

* wyciszenie, skupienie, wewnętrzny spokój, odcięcie się na ten czas od spraw codziennych, od zgiełku tego świata;

*przygotowanie do czynnego uczestnictwa poprzez modlitwę do Ducha św. - o dobre przeżycie Mszy św.; także w intencji otrzymania łask: miłości do Jezusa, wiary w Jego obecność w Eucharystii; o dary Ducha Świętego dla siebie, dla wszystkich uczestników Mszy św. i kapłana sprawującego Ofiarę eucharystyczną; o światło wewnętrzne dla rozpoznania przeszkód, które zakłócają nam spotkanie z Bogiem…

* wzbudzenie intencji;

* zaproszenie Pana Jezusa do swego serca;

* punktualne przybycie, poprzedzone chwilą modlitwy.

Jeżeli pozwolimy sobie na bezmyślność i rutynę w przeżywaniu Mszy św., pozbawimy samych siebie radości i fascynacji największym na tej ziemi darem kochającego Boga.” (Paul O’Sulivan, Cuda Mszy świętej)