wtorek, 22 września 2020

 

W niedzielnym kazaniu uderzyły mnie pewne słowa. Bardzo ważne! Dotąd nawet mi to nie przyszło na myśl! Spróbuję oddać je dosłownie, bo tylko w tak usłyszanej formie mają uderzającą wymowę. Oto one: „Mówisz, że nie masz się z czego spowiadać i dlatego nie przystępujesz do spowiedzi… Po co ci rachunek sumienia! Mówisz, że nie grzeszysz. Poproś zatem kogoś z najbliższego otoczenia, niech on zrobi ci rachunek sumienia. Zdziwisz się bardzo!”

Mój komentarz jest tu zbyteczny!

 

Wpis: 22 września godz. 9:01