Dziękczynienie jest oddaniem chwały
Panu Bogu i jest zupełnie bezinteresowne. Gdy prosimy – czy to dla siebie, czy
dla innych – to mamy w tym cel, ale dziękujemy bezinteresownie. Dziękczynienie
jest zatem o wiele trudniejsze! To taka ludzka słabość.
Postawmy pytanie: Co chcemy wyrazić,
kiedy mówimy Bogu: „Dziękuję”? Mówić Bogu „dziękuję”, to mówić Mu „tak” jako
Dawcy, jako Stwórcy. Jest to zaakceptowanie tego, kim jesteśmy, czyli że
jesteśmy Jego stworzeniem, że jesteśmy także Jego dłużnikami. „Co masz, czego
byś nie otrzymał od Boga?” – mówi św. Paweł. Przyjęcie takiej postawy wobec
Boga winno być dobrowolne i radosne.
Za co mamy Bogu dziękować? Motywów jest
wiele. Każdy może mieć swoje. Jakie są wspólne nam wszystkim? Dziękujmy
Bogu za to, że jesteśmy. Mogło nas przecież nie być, a oto jesteśmy; jesteśmy
akurat w takim czasie dziejów, w takim miejscu geograficznym; akurat tu w
Polsce. Dziękujmy za Kościół, który jest także naszą matką, zatroskaną o nasz
wieczny los. Dziękujmy za nasze powołanie, które wypełniamy. Niech ono nam
się podoba, niech nas cieszy i napawa wdzięcznością. Każdy bowiem został przez
Boga do czegoś powołany.