Wielki Post się kończy, trwamy w
oczekiwaniu na Triduum Paschalne upamiętniające ustanowienie Eucharystii, drogę
Pana Jezusa na Golgotę, Jego śmierć na krzyżu oraz największy cud wszech czasów
– ZMARTWYCHWSTANIE.
Trwamy w Wielkim Tygodniu… Kolejna Ewangelia
przypomina nam Judasza – zdrajcę, który za trzydzieści srebrników sprzedał swego
Mistrza.
Jakie refleksje rodzą się w naszych
sercach i umysłach na koniec Wielkiego Postu? W którym miejscu jestem? W jakim
miejscu Drogi Krzyżowej? Czy pomogłam (pomogłem) nieść krzyż Chrystusowi?
Możliwości było wiele…
Choćby w taki zwyczajny sposób, jak
niesienie swojego krzyża codzienności, w którym nie braknie problemów i trosk…
Albo poprzez odwagę przyznania się do
NIEGO, jak to zrobiła Weronika – wbrew krzykom nienawistnego tłumu…
A może poprzez pomoc komuś, kto jest
tak przygnieciony swoim krzyżem życia, że sam sobie już nie potrafi poradzić…
Apostołowie w najtrudniejszych chwilach
dla Pana Jezusa opuścili GO, wystraszyli się. Judasz Go zdradził…
Może warto teraz - w czasie
oczekiwania na uroczystość Zmartwychwstania - postawić sobie pytanie:
Jakie jest moje miejsce przy
Chrystusie?
Czy naprawdę wierzę, że ON żyje, że jest
prawdziwy i nieustannie ofiarowuje się za nas – grzeszników w każdej Mszy świętej?!
Co potrafię i chcę ofiarować MU
za Jego niekończące się cierpienia, których dobrowolne przyjęcie ma swe źródło w miłości do człowieka –
do każdego z nas!
Wpis:11
kwietnia g. 11:40