Takie pytanie pojawiło się w mojej
głowie… Czy można mówić o urodzie duszy? Myślę, że tak, bo skoro tyle i aż tyle
mówi się o urodzie zewnętrznej zwłaszcza pań, to dlaczego nie można o urodzie
duszy? Nie ma wprawdzie dokładnej definicji duszy (przynajmniej ja jej nie
znam!), ale zawsze kojarzy się nam ona z naszym (Twoim i moim) wnętrzem…
Święci pozostawili nam w spadku wiele przemyśleń,
które niekoniecznie muszą być wskazaniami, ale na pewno są zwierciadłem ich
duszy. Odsłaniają piękno, którego nie da się ubrać w słowa! Ono po prostu jest!
Myślę, że wystarczy trochę poobserwować
ludzi, posłuchać, co mówią i przede wszystkim, jak mówią, a szybko zorientujemy
się, jakie jest ich wnętrze… Bo „oblicze" naszej duszy w jakiś sposób wypromieniowuje
z nas, jest odbiciem naszych myśli i uczuć…
Po głębszym namyśle uświadomiłam sobie,
że znam wiele osób o pięknym wnętrzu! Promieniują dobrem,
wewnętrzną harmonią,
Bożą radością,
czymś nieuchwytnym, co przyciąga do
nich ludzi,
opanowaniem,
taką piękną, wewnętrzną ciszą,
pogodą ducha…