Przyszedł sobie grudzień energicznym
krokiem,
rozgląda się wokoło, patrzy zimnym
okiem…
Przegonił żurawie, których wielkie
klucze
płynęły po niebie… Jeszcze wam dokuczę
zimnem – cicho sobie mruczy…
Bo ja, grudzień, z mroźnej aury słynę
i jeszcze niejeden figiel wszystkim wam
wywinę…
Ale dzisiaj, w dniu moich imienin,
wysyłam na ziemię garść słonecznych
promieni…
Niech ogrzeją serca, w dobry nastrój
wprawią
i wiele radości wszystkim ludziom
sprawią…
Zwłaszcza, że wkraczam z Panienką Najświętszą,
co czyni moją radość niewymownie większą!
Dzisiaj przecież pierwsza sobota miesiąca…
Kłaniam się więc pięknie, Matko
kochająca!
Matko Częstochowska, Fatimska, Kodeńska,
Ostrobramska, wkrótce będziesz Śnieżna…
Jakkolwiek by Cię nie nazwać, zawsze jesteś
nasza!
I zawsze wiele łask u Boga
dzieciom swym
wypraszasz!
wypraszasz!