sobota, 1 grudnia 2012

W pierwszą sobotę miesiąca...


 
Przyszedł sobie grudzień energicznym krokiem,

rozgląda się wokoło, patrzy zimnym okiem…

Przegonił żurawie, których wielkie klucze

płynęły po niebie… Jeszcze wam dokuczę

zimnem – cicho sobie mruczy…

Bo ja, grudzień, z mroźnej aury słynę

i jeszcze niejeden figiel wszystkim wam wywinę…

Ale dzisiaj, w dniu moich imienin,

wysyłam na ziemię garść słonecznych promieni…

Niech ogrzeją serca, w dobry nastrój wprawią

i wiele radości wszystkim ludziom sprawią…

Zwłaszcza, że wkraczam z Panienką Najświętszą,

co czyni moją radość niewymownie większą!

Dzisiaj przecież pierwsza sobota miesiąca…

Kłaniam się więc pięknie, Matko kochająca!

Matko Częstochowska, Fatimska, Kodeńska,

Ostrobramska, wkrótce będziesz Śnieżna…

Jakkolwiek by Cię nie nazwać, zawsze jesteś nasza!

I zawsze wiele łask u Boga dzieciom swym 

wypraszasz!